Strona główna Blog Strona 2552

Teklehaimanot chce wygrać etap w Tour de France lub Vuelcie

1

Daniel Teklehaimanot (Team Dimension Data) spędził cztery dni w koszulce lidera klasyfikacji górskiej Tour de France i zrobił to nie tylko jako pierwszy w historii Erytrejczyk, ale jako jedyny do tej pory Afrykanin. W nadchodzącym sezonie chce wygrać etap w wielkim tourze.

W 2015 roku drużyna MTN-Qhubeka (w sezonie 2016 będzie się nazywać Dimension Data) po raz pierwszy wystartowała w Tour de France. Dla drużyny zarejestrowanej w Afryce, a dokładnie w RPA, była to ogromna nobilitacja i szansa na pokazanie się z dobrej strony dla takich kolarzy jak właśnie Teklehaimanot.

Jestem bardzo zadowolony z moich występów w minionym sezonie i mam nadzieję, że będę w stanie osiągnąć więcej w przyszłym. Nie wiem czy mi się to uda, ale z pewnością będę silniejszy – zapewnia Teklehaimanot na portalu cyclingnews.com.

Zdobyte doświadczenie pozwala Erytrejczykowi snuć całkiem odważne plany wygrania przynajmniej jednego etapu w Tour de France lub hiszpańskiej Vuelcie.

Chciałbym wygrać etap w Tourze lub Vuelcie. Startowałem już dwukrotnie we Vuelcie i wiem, że jest to bardzo trudny wyścig, ale zupełnie inny niż Tour. Aby przetrwać w Wielkiej Pętli, musisz dać z siebie wszystko – mówi Teklehaimanot.

Fakt, że 27-letni Teklehaimanot był właścicielem białej koszulki w czerwony grochy w największym i najważniejszym wyścigu na świecie już zmienił jego życie. Po pierwsze, gdy wrócił do ojczyzny pod koniec lipca spotkał się z – jak sam to określił – niewiarygodnym powitaniem, a Afrykanie zaczęli interesować się wyścigami, w których startuje. Po drugie, ma nadzieję, że dzięki temu będzie mógł przyjeżdżać do Europy z żoną, która uczestnicząc w prezentacji trasy Tour de France po raz pierwszy w życiu odbyła podróż do Europy.

W sezonie 2016 Team Dimension Data będzie drużyną World Tour, której skład wzmocnili m.in. Mark Cavendish i Bernhard Eisel.

Fot. Tim de Waele

Nowe stroje Ag2r, Cannondale i Dimension Data

0

Wiemy już w jakiej koszulce zobaczymy w przyszłym sezonie Marka Cavendisha. UCI zatwierdziło bowiem nowe stroje zespołów Dimension Data, Cannondale i Ag2r.

Po zmianie głównego sponsora, afrykański zespół postanowił nieco ulepszyć swój strój. Od teraz, „Manxman” i jego kompani będą się ścigać w koszulkach, na których przeważać będzie biel, a dodająca kontrastu czerń widoczna będzie na rękawkach. W okolicach lewej piersi pojawi się także nieco zielonego, symbolizującego logo nowego darczyńcy.

W pozostałych obu przypadkach, zmiany są prawie niewidoczne. Francuzi z Ag2r postanowili odejść nieco od symetryczności swoich strojów. Kolorystyka została jednak taka sama. W przypadku ekipy Cannondale, styliści postanowili wrócić do klasycznych, zielonych barw, które wyparły tegoroczną czerń.

Świąteczne przemyślenia Ivana Basso

0

Znakomity włoski kolarz kilka miesięcy temu zakończył karierę, ale pozostał w zawodowym peletonie jako menedżer drużyny Tinkoff.

Basso opublikował list, w którym opowiedział o swojej wizji idealnego kolarstwa.

Jeśli jest jedna rzecz, której nauczyło mnie kolarstwo, to z pewnością to, że powinniśmy dążyć do spełniania swoich marzeń. Myślę o czymś dobrym, czymś wspaniałym i unikalnym.

Marzę o nowoczesnym świecie kolarstwa, które widzi młodych zawodników jako przyszłych mistrzów. Świecie kolarstwa, które zawsze szanuje pasję ludzi, ponieważ nasz sport jest bardziej familijny niż inne – w każdej rodzinie jest ojciec czy dziadek czy wujek, który jest fanem kolarstwa.

Marzę o świecie kolarstwa, gdzie zwycięstwo jest nagrodą, a nie założeniem i wymogiem. Marzę o świecie kolarstwa, który jest widoczny w szkołach, na ulicach, na wsiach i miastach: musimy przyznać, że każdy człowiek uprawiający jakikolwiek sport na każdym poziomie jest niepodważalnym źródłem dla naszych dzieci i naszego społeczeństwa.

Marzę o świecie kolarstwa, w którym wielki mistrz nigdy nie zapomina skąd przyszedł i pamięta, żeby pomagać innym, którzy mieli mniej szczęścia od niego.

Marzę o rynku stworzonym wokół kolarstwa, w którym kolarz wie jakie są założenia jego firmy, a firma wie, jaki jest zawodnik. Wartości obu stron są bardzo ważne i to podniesie poziom. Nigdy nie może się zdarzyć, że kolarz ignoruje firmę, która go wspiera i nigdy nie powinno być tak, że szefowie nie wiedzą, co zawodnik robi. Marzę o świecie kolarstwa, który daje możliwości firmom. To wszystko jest możliwe. I tego próbuję dokonać tym listem.

źródło: La Gazetta dello Sport

Rowerowe bagażniki na hak. Trzecia tablica legalna od 2016 roku.

2

Z początkiem 2016 r. wchodzą w życie przepisy umożliwiające wydanie trzeciej tablicy rejestracyjnej, którą można umieścić na – montowanym na samochodowym haku holowniczym – bagażniku do przewozu rowerów.

Na problem braku odpowiednich regulacji od dawna uwagę zwracało środowisko rowerowe oraz przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą tego rodzaju bagażników. Jak wynika z nowych rozporządzeń, koszt wydania dodatkowej tablicy to obecnie 52,5 zł.

Do tej pory bagażnik rowerowy można było kupić w sklepach całkowicie legalnie, jednak wątpliwości budziła kwestia ich użytkowania. Problemy rodziło Prawo o ruchu drogowym, zgodnie z którym zasłanianie tylnych tablic jest zakazane. Z taką właśnie sytuacją ma najczęściej do czynienia użytkownik rowerowego bagażnika na hak. Kłopot był o tyle istotny, że nie było prawnej możliwości uzyskania dodatkowej (trzeciej) tablicy rejestracyjnej do umieszczenia na bagażniku, chociaż zdecydowana większość dostępnych na rynku konstrukcji jest do tego przystosowana.

W większości państw Europy nie ma podobnego problemu i zainteresowana osoba może bez problemu wyrobić trzecią tablicę rejestracyjną. Na kwestię niedostosowania polskiego systemu prawnego zwracano uwagę od lat. Jak tłumaczy Bartłomiej Markiewicz, ekspert polskiej firmy Taurus, która specjalizuje się w produkcji i dystrybucji m.in. boxów dachowych oraz innego sprzętu ułatwiającego samochodowy transport, brak „życiowych” przepisów doprowadził do tego, że zaczęto stosować rozwiązania alternatywne.

„Dotychczas osoba chcąca przetransportować rowery za pomocą tego typu bagażnika musiała liczyć na rozsądne podejście drogówki lub użyć sposobu. Takim rozwiązaniem było dorabianie tzw. tablicy informacyjnej, dzięki której numery rejestracyjne pozostają – zgodnie z polskim prawem – widoczne. Legalność takiego rozwiązania pozostawała jednak zależna od interpretacji przepisów” – mówi Bartłomiej Markiewicz.

Rowerowe bagażniki na hak - infografika (mat. pras.)

Trzecia tablica legalna od 1 stycznia

Sytuacja zostanie unormowana z początkiem 2016 r. Pakiet rozporządzeń dotyczących tej sprawy miał wejść w życie – jak zapowiadał jeszcze poprzedni rząd – już w trakcie ostatnich wakacji. Ostatecznie jednak doszło do opóźnienia o kilka miesięcy.

„1 stycznia 2016 r. wejdą w życie rozporządzenia umożliwiające wydawanie dodatkowej tablicy rejestracyjnej, umieszczanej na bagażniku zakrywającym tylną tablicę rejestracyjną. Nowe przepisy pozwolą na zgodne z prawem i bezpieczne korzystanie z bagażnika zakrywającego tylną tablicę rejestracyjną pojazdu” – informuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.

Nowe procedury

O dodatkową tablicę będzie mógł wnioskować właściciel danego pojazdu. Za jej wydanie odpowiadać ma organ rejestrujący, który jest właściwy dla miejsca rejestracji samochodu. Zgodnie z nowym prawem, taka tablica będzie musiała mieć numer rejestracyjny pojazdu, na którym zamontowany ma być rowerowy bagażnik.

„Ważne jest to, że właściciel pojazdu będzie mógł wnioskować o tablicę już w trakcie rejestracji samochodu, ale również później, czyli po rejestracji. W tej drugiej sytuacji trzeba okazać dowód rejestracyjny. Co równie istotne, nowe zasady mówią, że o taką tablicę wnioskować może także jeden ze współwłaścicieli danego auta” – wyjaśnia Bartłomiej Markiewicz.

Jak tłumaczy ekspert firmy Taurus, nowe rozporządzenia określają ponadto m.in. przypadki zwrotu dodatkowej tablicy. Ma to dotyczyć sytuacji przerejestrowania pojazdu (na wniosek nowego właściciela) oraz wyrejestrowania pojazdu. Właściciel pojazdu może dokonać zwrotu również w każdym innym czasie.
Kiedy dojdzie do utraty dodatkowej tablicy, właściciel pojazdu może złożyć oświadczenie o jej utracie i ubiegać się o wydanie nowej.

Zdjęcie ilustracyjne 01 (mat. pras.)

Zasady i koszty

W rozporządzeniach przewidziano, że tablice muszą odpowiadać wzorom określonym w przepisach ws. rejestracji i oznaczania pojazdów.

„Dodatkowa tablica rejestracyjna powinna być umieszczana na bagażniku w miejscu konstrukcyjnie do tego przeznaczonym i zgodna z obowiązującym wzorem. Do legalizacji tablicy będzie wydawany jeden komplet nalepek legalizacyjnych” – podaje resort infrastruktury i budownictwa.

W nowych przepisach wskazano też szczegółowe zasady dotyczące warunków montażu bagażnika na haku holowniczym. Wyraźnie zaznaczono, że możliwa jest sytuacja, gdy użytkowany bagażnik zasłania tylne światła pojazdu – wtedy dozwolony będzie wyłącznie bagażnik, który posiada własne światła zewnętrzne. Podstawowym warunkiem jest oczywiście posiadanie bagażnika mającego odpowiednie miejsce, gdzie można wstawić tablicę.

Jak wynika z rozporządzeń, za wydanie zalegalizowanej tablicy rejestracyjnej trzeba będzie uiścić opłatę, na którą składa się 50 proc. opłaty za wydanie tablic samochodowych oraz opłata za wydanie kompletu nalepek legalizacyjnych. Obecnie to odpowiednio 40 i 12,5 zł – w efekcie całkowity koszt wyniesie 52,5 zł.

Skorzysta jeden na stu kierowców

Szacuje się, że rocznie o wydanie dodatkowej tablicy wnioskować może nawet ok. 1 proc. właścicieli pojazdów, czyli mniej więcej 200 tys. kierowców. Zdaniem Bartłomieja Markiewicza, szacunki resortu mogą być nieco zawyżone, ale wprowadzenie nowych przepisów na pewno wpłynie pozytywnie na popularność rowerowych bagażników na hak.

„W pierwszym roku obowiązywania nowych regulacji z pewnością widoczne będzie spore zainteresowanie dodatkowymi tablicami. Wdrażane zmiany dają bowiem użytkownikom pewność dotyczącą legalności użytkowania bagażników, czego niestety wcześniej nie było. Z tego powodu najprawdopodobniej wzrośnie również popyt na tego typu konstrukcje” – przewiduje ekspert firmy Taurus.

Zmiany wprowadzają cztery rozporządzenia: – z 9 września 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów (Dz. U. z 2015 r., poz. 1603); – z 24 sierpnia 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za wydanie dowodu rejestracyjnego, pozwolenia czasowego i tablic (tablicy) rejestracyjnych pojazdów (Dz. U. z 2015 r., poz. 1601); – z 24 sierpnia 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie trybu legalizacji tablic rejestracyjnych oraz warunków technicznych i wzorów znaku legalizacyjnego (Dz. U. z 2015 r., poz. 1602); – z 3 listopada 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. z 2015 r., poz. 1967).
Rozporządzenia wchodzą w życie 1 stycznia 2016 r.

Informacja prasowa

van Garderen: „Ja i Porte będziemy duetem, którego będą się bać”

0

To już nie pierwsza wypowiedź dobiegająca z obozu BMC, która zapowiada, że duet van Garderen-Porte będzie postrachem dla rywali. Tym razem tego typu zapewnienia płyną z ust Tejaya van Garderena, z którym w Hiszpanii rozmawiali dziennikarze portalu cyclingnews.com.  

Wiele drużyn będzie się nas bało, gdy zobaczą nas obu w składzie. Pamiętam ściganie przeciwko Porte i Thomasowi w Paryż-Nicea i było prawie niemożliwe, aby ich pokonać. Thomas wysyłany był naprzód, a Richie siedział na moim kole. Teraz ja i Richie będziemy rozgrywać wyścigi podobnie – zapowiada van Garderen.

Celami BMC w przyszłym sezonie będą zwycięstwo w Tour de France i zajęcie miejsca w pierwszej trójce rankingu UCI.

Z wcześniejszych wypowiedzi wiemy już, że obaj kolarze się lubią i zapowiadają, że będą stanowić bardzo mocny duet. Zaletami rozwiązania pod nazwą „dwóch liderów” ma być mniejsza presja i dwa asy w rękawie, którymi można rozegrać każdy wyścig. Jednak, aby dowiedzieć się czy rzeczywiście się to sprawdzi, musimy poczekać do rozpoczęcia sezonu.

Tejay van Garderen ma jednak też osobiste plany. Przede wszystkim chciałby dobrze zaprezentować się w Tour de France, ale też zapisać na swoim koncie o wiele lepszy rok niż 2015, w którym zmagał się z gorszą dyspozycją i problemami zdrowotnymi.

W 2016 roku chcę w każdym wyścigu, w którym będę startował jechać na sto procent.

Amerykanin rozpocznie starty nieco później. Wystartuje w Tirreno-Adriatico, a później będzie brał udział w „Katalonii” i „Romandii”.

Fot. Tim De Waele

Drużyna One Pro Cycling zaprezentowała nowe stroje

0

Brytyjska pro kontynentalna drużyna One Pro Cycling, w której ściga się Marcin Białobłocki zaprezentowała stroje na sezon 2016. 

One Pro Cycling podtrzymała współpracę z brytyjską marką Altura, która starała się zaprojektować stroje spełniające trzy wymogi – dopasowanie, wygodę i funkcjonalność.

Chcieliśmy nieco odświeżyć wygląd naszych strojów, ale jednocześnie pozostać przy stylistyce, która nas identyfikuje, i do której jesteśmy przywiązani. Projektowanie nowego stroju zajęło nam sporo czasu, ale myślę, że udało nam się dostosować się do najnowszych zjawisk w światowej modzie. Ważne było dla nas także to, by na koszulce znalazł się akcent brytyjski, więc w górnej części klatki piersiowej i pleców znajduje się flaga Wielkiej Brytanii – tak na stronie internetowej drużyny napisał Becky Frewing, menedżer One Pro Cycling.

road

Kolarze One Pro Cycling będą mieli okazję zaprezentować nowe stroje już w styczniu, gdy będą brali udział w wyścigu New Zealand Cycle Classic (20-24 stycznia). Szczegółowy kalendarz startów zostanie ogłoszony za kilka dni.

Fot. One Pro Cycling

 

Tour Down Under: Diego Ulissi liderem Lampre-Merida

0

Włoch ma nadzieję, że odniesie przynajmniej tak dobry rezultat jak w 2014 roku, kiedy to zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Pomóc ma mu w tym młoda drużyna, której średnia wieku wynosi 25 lat. 

Ulissi uznaje Tour Down Under za pierwszy cel w nowym sezonie. Chciałby powtórzyć osiągnięcia z 2014 roku, kiedy to wygrał jeden etap i był trzeci w całym wyścigu. Pomagać mu będą przede wszystkim Mori i Grmay – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Lampre-Merida.

Warto odnotować, że debiut w barwach Lampre zaliczy Louis Meintjes, który jeździł w drużynie MTN-Qhubeka. Meintjes to młody i obiecujący kolarz, dobrze radzący sobie w górach.

Pełny skład Lampre-Merida na Tour Down Under 2016: Diego Ulissi, Marko Kump, Louis Meintjes, Federico Zurlo, Manuele Mori, Tsgabu Grmay, Luka Pibernik.

Fot. Lampre-Merida

 

UCI wprowadza nowy Ranking Światowy

0

Międzynarodowa Unia Kolarska zdecydowała się na drugi, obok rankingu WorldTour, sposób wyróżnienia najlepszych kolarzy całego sezonu.

Nowe zestawienie – indywidualne oraz krajowe – będzie publikowane co tydzień, w każdy poniedziałek. Pierwsza aktualizacja pojawi się 11 stycznia 2016. Pod uwagę będą brane wyniki z poprzednich 52 tygodni (system podobny do rankingu ATP w tenisie). To oznacza, że pełne zestawienie pojawi się dopiero rok po wprowadzeniu. Kolarze będą otrzymywać punkty nie tylko za wyścigi WorldTour, ale cały międzynarodowy kalendarz UCI (WorldTour, Continental, Mistrzostwa Świata, mistrzostwa krajów i kontynentów, Igrzyska Olimpijskie i Igrzyska Kontynentalne).

Wszyscy zawodnicy, którzy zapunktują w wyścigach będą brani pod uwagę w Rankingu Światowym UCI, nawet jeśli nie należą do drużyn WorldTour. Te modyfikacje nie wpłyną na Rankingi Kontynentalne UCI, które wciąż będą bardzo ważne w każdej części świata.

Największą liczbę punktów otrzyma zwycięzca Tour de France – 1000. W Giro d’Italia i Vuelta a Espana do wygrania będzie 850 punktów. Najbardziej znane wyścigi etapowe i klasyczne przyniosą po 500 punktów. Tour de Pologne, obok m.in. La Fleche Wallone, E3 Harelbeke, Eneco Tour czy Volta Ciclista a Catalunya trafiło do grupy wyścigów, w których najlepszy zawodnik może liczyć na 400 punktów.

Opłacalne będzie też wygrywanie etapów. W Tour de France za wygranie jednego odcinka kolarz otrzyma 120 punktów, w Giro d’Italia i Vuelta a Espana po 100. Santos Tour Down Under, Paryż-Nicea, Tirreno-Adriatico, Criterium du Dauphine, Tour de Suisse i Tour de Romandie zostały zaliczone do grupy wyścigów, których etapy są warte 60 punktów. Ostatnia część to Tour de Pologne, Eneco Tour, Vuelta Ciclista al Pais Vasco oraz Volta Ciclista a Catalunya – tutaj wygranie odcinka przyniesie 50 punktów.

Swoją wartość będą miały też pozostałe klasyfikacje Wielkich Tourów czy noszenie koszulki lidera przez kolejne dni. Przygotowane są też nagrody za wyścigi niższych kategorii czy Igrzyska Olimpijskie i Mistrzostwa Świata.

Syryjki w Niemczech uczą się jeździć na rowerze

0

Syryjskie imigrantki przebywające w Berlinie uczestniczą w lekcjach nauki jazdy na rowerze. Próba zaszczepienia pasji do dwóch kółek jest jednym ze sposobów integracji.

W wielu muzułmańskich krajach kobiety nie mogą jeździć na rowerze. Po raz pierwszy mogły doświadczyć tego dopiero w Niemczech. W Berlinie powstała grupa #BIKEYGEES, którą założyła Katie Griggs, działaczka na rzecz ochrony środowiska.

Powołanie tej inicjatywy było praktyczną i logiczną odpowiedzią na zaistniałą potrzebę. Poza tym uważam, że może to być sposób na dobrą zabawę –wyjaśnia Griggs na łamach „Christian Science Monitor”.

Dzięki funduszom zebranym w Internecie, do tej pory w rowery i sprzęt ochronny zostało wyposażonych siedem kobiet. Spotykają się raz w tygodniu i jeżdżą po jednym z parków w centrum Berlina. Niedługo przejdą kursy jazdy w ruchu ulicznym.

Jedną z Syryjek, które korzystają z tej inicjatywy jest Shiraz, która wraz z rodziną dwa miesiące temu uciekła z Aleppo – jednego z najbardziej dotkniętych wojną domową w Syrii miast.

Uwielbiam uczucie jazdy na rowerze. Wspaniale było pojeździć po parku. Wkrótce chciałabym poruszać się rowerem po ulicach Berlina, tak, jak jego mieszkańcy – mówi Shiraz.

Dowodem na to, że wspólne przejażdżki rowerowe służą integracji jest fakt, iż w dniu urodzin Katie Griggs, koleżanki z grupy rowerowej przyszły do jej domu z życzeniami i jedzeniem, a potem wspólnie się bawiły.

Fot. Christian Sciene Monitor

Eusebio Unzue „Pierwszy krok wykonać powinno UCI”

0

Konflikt na linii UCI – ASO staje się coraz głośniejszy. Tym razem, swoje zdanie na temat ostatnich działań ASO przedstawił menadżer zespołu Movistar, Eusebio Unzue.

Hiszpański działacz nie ukrywa rozczarowania całą sytuacją. W jego mniemaniu, decyzja ASO o wycofaniu swoich wyścigów z cyklu World Tour jest jedną z najgorszych dla kolarstwa.

Przy tak wysokim poziomie profesjonalizacji kolarstwa nikt nie chciał słyszeć, iż może dojść do tak wielkiego rozłamu. To nie jest dla nas dobra informacja. Kilka lat temu już to przerabialiśmy. Szkoda, że nie udało się całego układu zabetonować. Nam, osobom, które znajdują się między młotem a kowadłem, pozostało słuchać obu grup interesu. By zażegnać spór, pierwszy krok wykonać powinno UCI. Dopiero później my możemy dodać cokolwiek od siebie. – powiedział.

Według Unzue, dość szybko można by było połączyć pomysły UCI i ASO.

Według mnie, człowieka, który od lat jest związany z kolarstwem, ograniczenie ilości zawodników na starcie wyścigu nie przyniesie nam nic dobrego. Jednocześnie jestem otwarty na pomysł skrócenia imprez etapowych.

Komu bilety do peletonu?

0

Wystąpienie ASO z World Touru może przynieść niektórym drużynom sporo korzyści, a niektórym sporo problemów. Jakie są więc możliwe scenariusze?

Jeśli Wielka Pętla faktycznie zostanie zarejestrowana jako wyścig HC to na starcie zobaczymy maksymalnie 14 ekip z licencją World Tour. Tour de France to największy wyścig z ogromnym zasięgiem medialnym i każdego roku śledzi go najwięcej kibiców spośród wszystkich kolarskich wydarzeń. Kto więc może nie dostąpić zaszczytu i w nim nie wystartować? Portal inrng.com pokusił się o wytypowanie tych teamów, które mogą mieć pecha i nie dostać zaproszenia, a to zapewne spowoduje spore zamieszanie wśród sponsorów tych drużyn.

ruben plaza

Jednym z pierwszych ekip, które można się spodziewać, że nie otrzyma zaproszenia na Grand Boucle jest Lampre – Merida. Przez wiele lat jedyne czym wyróżniała się na trasach Touru to przewijająca się przez radio wyścigu informacja, że „Cunego ma problemy!”. Grupa głównie skupia się na Giro d’Italia, nie posiadała wybitnego sprintera, który walczyłby na płaskich etapach. Rui Costa był najwyżej 18. w końcowej klasyfikacji, a w tym roku po raz trzeci go nie ukończył. Tegoroczna edycja to sukces etapowy Rubena Plazy, ale to nie zmienia tego jak organizatorzy patrzą na tę drużynę, zwłaszcza, że w rankingach zarobkowych z wyścigu Lampre – Merida zazwyczaj jest na jednym z ostatnich miejsc.

W piłce nożnej często mamy do czynienia ze zwolnieniami trenerów, a powodem są niezadowalające wyniki. W przypadku Lotto-Jumbo mamy do czynienia z podobną sytuacją. Idąc tym tropem grupa rozstała się z Erikiem Dekkerem, ale to nie zmieniło zbyt wiele. Robert Gesink w lipcu jechał całkiem nieźle, ale to może okazać zbyt mało, by okazać się drużyną atrakcyjną dla wyścigu i nie zmieni tego nawet to, że kariery Moreno Hoflanda i Wilco Keldermana zapowiadają się obiecująco.

Cannondale – Garmin też może być jedną z ekip, która straci na rezygnacji ASO z World Touru, podobnie jak w przypadku „żółtego” Lotto i Lampre – za brak zadowalających wyników w poprzednich edycjach wyścigu. Tak samo może się stać z grupą IAM w barwach której dzielnie walczył Matthias Frank. Jednak jeden widoczny kolarz i ładne koszulki to także może być zbyt mało do przekonania organizatorów.

Odpadają nam więc cztery drużyny z poziomu World Tour, a jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w roku 2016 wygasają umowy sponsorskie w grupie Olega Tinkova i w rosyjskiej Katushy co w najgorszym wypadku doprowadzi do tego, że kolejne dwie grupy znikną z najwyżej dywizji. Kto więc w to miejsce?

nacer

Dość oczywiste jest, że francuski organizator na francuskim wyścigu chciałby mieć jak najwięcej francuskich drużyn. To daje furtkę chociażby Cofidisowi, gdzie w składzie jest Nacer Bouhanni, który co prawda dość często się rozbija na finiszowych metrach, ale równie zajmuje wysokie miejsca w sprintach. Sponsorów zmienia Europcar i Bretagne – Séché, ale Direct Energie i Fortuneo – Vital również mogą być praktycznie pewne, że wśród zaproszonych drużyn się znajdą. Spore szanse ma również niemiecka Bora – Argon 18, a to ze względu, że wyścig w 2017 roku wystartuje w Düsseldorfie.

Zostają więc dwie pozycje do obsadzenia. Włoskie grupy – Bardiani – CSF i Androni żyją tylko perspektywą Giro d’Italia, a w przypadku zaproszenia na Tour wysłałby zapewne drugi skład, więc można te dwie ekipy pominąć. Do konfliktu ASO z UCI z optymizmem pochodzi rosyjskie Rusvelo, które uważa, że takie kłótnie to dla nich „świetna sytuacja”, bo mogą dzięki temu otrzymać zaproszenie na Wielką Pętlę. United Healthcare otrzymali zaproszenie na Paris – Roubaix, ale nie byli zbytnio widoczni i ciężko podejrzewać organizatora, że popełni podobny błąd. Ciekawą opcją byłaby grupa CCC Sprandi Polkowice, której charakterystyczne pomarańczowe stroje byłyby bardzo widoczne, ale jeśli wyłączymy ze składu Davide Rebellina może okazać się, że polski team nie osiągnął zbyt wiele ciekawych rezultatów. Spośród drużyn Pro Continental można byłoby wziąć pod uwagę jeszcze belgijskie Wanty Groupe Gobert, ale byłoby bardzo trudno przewidzieć jakich zawodników mogliby wysłać na wyścig.

pinot

Zostaje więc jeszcze możliwość zaproszenia kolejnych francuskich drużyn z trzeciej dywizji, takich jak chociażby Delko Marseille, ale tak długo jak Francuzi mają swoich bohaterów w postaci Thibaut Pinota i Romaina Bardeta większa liczba Francuzów w peletonie chyba nie jest wymagana, a do tego należy wziąć pod uwagę, że największy wyścig na świecie nie może reprezentować tylko lokalnych interesów.

champs-elysees-tour-de-france-cycling_2963735

Skąd rodzą się te wszystkie problemy? W wyścigu kategorii HC 70% listy startowej mogą zapełnić ekipy World Touru, pozostałe muszą być z drugiej lub trzeciej dywizji. To może prowadzić do kolejnych kuriozalnych sytuacji, takich jak rejestracja ekipy Sky czy Etixx – Quick Step jako drużyny prokontynentalne. Dlaczego? Dlatego, że wtedy będą miały więcej możliwości do startu w wyścigach na których im zależy. Dla organizatorów te drużyny zawsze będą na tyle atrakcyjne, że będą otrzymywać zaproszenia na większość wyścigów. W przypadku wspomnianego Lampre czy Lotto – Jumbo ta sprawa już nie wygląda tak kolorowo i zapewne wolałyby zostać w ramach World Touru, który jest dla nich gwarantem startu w największych wyścigach na świecie.

Źródło: inrng.com

Eddy Merckx: „Tylko Froome może wygrać Tour de France”

0
© Gian Mattia D'Alberto/LaPresse

Legenda kolarstwa Eddy Merckx uważa, że Chris Froome jest w tej chwili jedynym kolarzem, który jest w stanie wygrać Tour de France. Chwali także Petera Sagana.

Dziennikarze „L`Equipe” przepytali Merckxa w jego domu na przedmieściach Brukseli. Chcieli, aby wypowiedział się m.in. na temat dzisiejszych gwiazd peletonu.

Oczywiście, myślę, że Chris Froome po raz trzeci wygra Tour de France. Bo jeśli nie on, to kto? To nie może być Quintana, ponieważ słabiej jeździ na czas, a ponadto jest zbyt zachowawczy. Udowodnił to podczas ostatniego Touru, kiedy czekał na atak do Alpe d`Huez. Natomiast jeśli chodzi o innych, to Nibali nie będzie startował, Contador będzie o rok starszy, a Aru…nie, myślę, że Froome nie ma rywali – powiedział Eddy Merckx.

„Kanibal” wypowiedział się także o swoich rodakach, narzekając, że wśród Belgów nie ma zawodnika, który byłby w stanie powalczyć w wielkim tourze.

Jest van Avermaet, Gilbert…obaj są dobrymi kolarzami, ale ja zdecydowanie wolę takich, jak np. Nibali czy Sagan, zwłaszcza Sagan. Uwielbiam jego styl jazdy, on  jest wojownikiem, czarodziejem, kimś kto potrafi zaatakować daleko przed metą i nie kalkulować. Poza tym posiada ekstrawertyczną osobowość, co nadaje kolarstwu kolorów – uważa Merckx.

Najnowsze artykuły

Patrick Lefevere: „Julian jeździł ze złamaniem kości strzałkowej, ale to była...

Patrick Lefevere w swoim cotygodniowym felietonie dla Het Nieuwsblad wypowiedział się ponownie na kilka ciekawych tematów dotyczących jego ekipy. Belg zabrał głos m.in. na...

Polecane artykuły

Liège-Bastogne-Liège 2024: Oficjalna lista startowa wyścigu

To już jutro! Przed nami 110. edycja Liège-Bastogne-Liège, przedostatniego z tegorocznych monumentów. 175 kolarzy w barwach 25 zespołów, w tym dwóch Polaków pokon...