Strona główna Blog Strona 2544

Alexander Vinokourov: Nibali na 99 procent zostanie w Astanie

0

Alexander Vinokourov – menadżer Astany jest niemal pewny, że Vincenzo Nibali przedłuży kontrakt z jego drużyną po sezonie 2016.

Przypomnijmy, że kontrakt „Rekina z Messyny” kończy się pod koniec 2016 roku. Jak powszechnie wiadomo, wiele drużyn chce pozyskać w swoje szeregi triumfatora Tour de France, a sam zainteresowany nie wykluczał przenosin do innej grupy.

Sytuację uspokaja jednak Alexander Vinokourov,

„Dlaczego miałby zmieniać drużynę”, opowiadał w rozmowie z Gazzetta dello Sport. „Skontaktowałem się dzisiaj z jego agentem i Vincenzo czuje się dobrze w naszej drużynie. Oferujemy mu najlepsze warunki, by wykonywał swoje cele. Mogę powiedzieć na 99 procent, że w 2017 i 2018 roku będzie ścigać się z nami”.

 

Sean De Bie zwycięzcą „Tom Boonen & Friends”

0

W sobotnie popołudnie odbyła się kolejna edycja wyścigu „Boonen & Friends”. Z błotem na trasie charytatywnej jednodniówki, najlepiej poradził sobie Belg Sean De Bie.

Pod koniec listopada, po raz kolejny, wiele gwiazd światowego peletonu zmierzyło się w wyścigu cyclo-cross, znanym szerszej publiczności jako „Boonen & Friends”. Po zaciętej rywalizacji, zwycięzcą wyścigu został Sean De Bie (Lotto – Soudal), który wyprzedził Maartena Wynantsa (LottoNL – Jumbo) i Pietera Vanspeybroucka (Topsport Vlaanderen).

Jak co roku, na starcie pojawiło się wiele znanych nazwisk. Z zaproszenia Toma Boonena skorzystali między innymi Andre Greipel, Marcel Kittel, Preben Van Hecke, Marcel Sieberg, Niki Terpstra, Tiesj Benoot, Michał Kwiatkowski, Stig Broeckx, Jurgen Van den Broeck i Yves Lampaert. Jako widz obecny był także mistrz świata Peter Sagan.

Cały zysk z organizacji imprezy przekazywany jest na konto fundacji, której jednym z założycieli jest sam Tom Boonen. Jej celem jest pomoc chorym dzieciom, które pilnie potrzebują pieniędzy na leczenie. W tym roku część pieniędzy trafiła jednak również do jednej z organizacji związanej ze sztabem zespołu Etixx – Quickstep, zajmującej się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie.

 

fot. hln.be

 

LottoNL-Jumbo rozpoczyna współpracę z holenderskim wojskiem

0

Ekipa World Tour i armia mają dzielić się doświadczeniem i wiedzą. By uczcić porozumienie „Czerwone berety” mają zorganizować obóz integracyjny dla kolarzy i sztabu.

Kolarze i sportowcy muszą mieć dużą wytrzymałość, siłę, odporność psychiczną, by spełniać swój obowiązek. Holenderska Armia Królewska i LottoNL-Jumbo chcą pokonywać przeciwników dzięki ciągłemu rozwojowi. Obie organizacje mają się dzielić wiedzą na temat treningów i suplementacji. Dyrektor sportowy Richard Plugge jest dumny ze współpracy z armią.

Mamy ogrom szacunku dla ciężkich warunków, w których wojsko pracuje. Będziemy się od siebie uczyć, zarówno my jak i armia mamy wiedzę na temat fizycznego i psychicznego wysiłku w ciężkim terenie. Nasza drużyna jest już w Schaarsbergen, by się integrować w Airmobile Brigade. Chcemy pracować nad drużyną (TEAM) – Together, Excellence, Accessible, Motivation (Razem, Doskonałość, Dostępność, Motywacja). Każdego dnia w roku pracujemy nad tymi wartościami. Przy okazji oczywiście dbamy też o to, żeby każdy kolarz odpowiednio trenował.

Holenderska Armia Królewska zdecydowała się rozwijać dzięki współpracy z różnymi organizacjami zarówno naukowymi, biznesowymi jak i sportowymi. Dowódca armii, Generał Mart de Kruif widzi same pozytywy.

By wygrywać zarówno LottoNL-Jumbo jak i Czerwone Berety muszą się upewnić, że w pełni wykorzystują potencjał swoich pracowników. Obie strony pracują na najwyższym poziomie! Możemy się od siebie uczyć i rosnąć w siłę. W ten sposób uczynimy Holandię silniejszą.

Sportowcy są też przykładem dla społeczeństwa. Jeśli oni będą się odpowiednio spisywać, to ludzie chcą uprawiać sport. Wszyscy na tym zyskamy.

źródło: cyclingquotes
fot: defensienl

Tom Bohli nowym nabytkiem BMC

0

21-letni Tom Bohli wykonał kolejny krok ku wielkiej kolarskiej karierze. W piątkowe popołudnie ogłoszono bowiem, iż został on przeniesiony z BMC Development Team do pierwszego zespołu BMC.

Bohli jest drugim kolarzem, obok Florisa Gertsa, który podczas trwającego jeszcze okna transferowego przeniósł się z amerykańskiej młodzieżówki, do pierwszej drużyny.

Jestem niezmiernie szczęśliwy, że w sezonie 2016 będziemy mogli w pełni korzystać z usług Toma. W zakończonym sezonie pokazał on szeroki wachlarz swoich możliwości, a w szczególności znakomitą umiejętność jazdy na czas. Wierzę, że już w podczas debiutu w świecie World Tour, będziemy w stanie znaleźć idealne dla niego wyścigi – powiedział menadżer zespołu Jim Ochowicz.

Do tej pory, do największych sukcesów młodego Szwajcara należą zwycięstwo etapowe podczas Tour de Normandie oraz założenie koszulki lidera Tour de l’Avenir.

 

fot. ouest-france.fr

Aktywne wakacje Petera Sagana w Belgii

0

Mistrz świata pojechał do ojczyzny Eddy’ego Merckxa, by spróbować wyleczyć kontuzję nogi, która trapiła go przez cały poprzedni sezon. Przy okazji korzysta też z możliwości relaksu.

Codzienny plan Sagana zawiera dłuższe pobyty w saunie i kawiarni. W natłoku odpoczynku znalazł jednak czas, by porozmawiać z dziennikarzem Sporza.

Jestem tu na wakacjach. Pogoda jest ładna, ludzie przyjaźnie nastawieni, a warunki do treningu idealne. Codziennie przesiaduję w saunie i piję kawę w pięknym barze. To jak drugi miesiąc miodowy. Przyjechałem tu jednak na przygotowania do sezonu. Przyznaję, że mam problem z nogą.

Noga odmawiała posłuszeństwa w dłuższych, trudniejszych wyścigach. W szybkich końcówkach pojawiał się ból w kolanie i biodrze, który usztywniał udo i uniemożliwiał przekazanie wystarczającej mocy. Dwa tygodnie temu Peter Sagan nie myślał jednak o ściganiu – wziął wtedy ślub z Katariną Smolkovą.

Od przyjaciół dostaliśmy wyjątkowy prezent. Nasza rodzina ma teraz czterech członków. – stwierdził Mistrz Świata pokazując zdjęcie… strusia i nawiązując do psa Charliego.

Sagan postarał się też o krótkie opisanie uczuć, które towarzyszyły mu w Richmond.

Mistrzostwa Świata w Richmond były moją najwspanialszą chwilą w karierze. Wreszcie poczułem, że odniosłem specjalne zwycięstwo. Wcześniej straciłem już tę radość. Było mi bardzo miło, gdy otrzymywałem gratulacje od większości kolarzy przejeżdżających przez metę, od Toma Boonena. Jak byłem mały, to byłem wielkim fanem Boonena i Ullricha, ale oczywiście każdy kolarz ma swoją wspaniałą historię.

Jakie plany na przyszły sezon? Wygrać co się da i zmienić kolor spodenek.

W przyszłym roku chcę wygrać klasyki, etapy Touru, zieloną koszulkę, Mistrzostwa Świata, Igrzyska Olimpijskie… Haha, nie, oczywiście żartuję. To niemożliwe, ale im więcej się ścigasz tym więcej masz możliwości zwyciężania.

Proszę fanów – nie panikujcie. Zgłosiłem do UCI prośbę o pozwolenie na noszenie czarnych spodenek pod białą koszulką Mistrza Świata.

 

BRADLEY WIGGINS – „MY HOUR” [recenzja]

1

19 listopada w Wielkiej Brytanii ukazała się książka pt. My Hour (pol. Moja godzina).  Jest to autorska opowieść sir Bradleya Wigginsa (napisana we współpracy z Williamem Fotheringhamem) o udanej próbie pobicia rekordu świata w jeździe godzinnej. Ta publikacja jest ponadto dowodem na to, że jedno z najbardziej legendarnych kolarskich osiągnięć może być inspiracją do napisania osobistej, prawdziwej oraz interesującej historii o kolarstwie, z uwzględnieniem całej złożoności tego sportu.

Sir Bradley Wiggins – multimedalista olimpijski, triumfator Tour de France, mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas oraz zwycięzca wielu „mniejszych” wyścigów torowych i szosowych – 7 czerwca na olimpijskim torze Lee Valley VeloPark w Londynie podjął udaną próbę pobicia rekordu świata w jeździe godzinnej. Przejechał 54,526 km, co oznacza, że po zmianie przepisów wprowadzonych w maju 2014 r. przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. On sam uważa, że dystans ten jest do pobicia, ale tego, który podejmie to wyzwanie czeka sporo pracy. Przyznaje, że zmierzyć się z tym rekordem mogliby Fabian Cancellara, Tony Martin, ponownie Alex Dowsett i Tom Dumoulin. Wymieniając nazwisko Holendra dodaje, że gdyby zrobił to np. w Meksyku, tak jak Eddy Merckx, czyli na wysokości lub też na poziomie morza, ale w odpowiednich warunkach, jego rekord mógłby przetrwać dziesięć lat. Tymczasem jednak, to Brytyjczyk jest rekordzistą świata w jeździe godzinnej i na razie nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.

Wstęp do książki napisał Chris Boardman. Brytyjska gwiazda kolarstwa powołuje się na ponad dziesięcioletnią znajomość z Wigginsem, podkreśla jego sportowy talent i ponadprzeciętne umiejętności, oraz zwraca uwagę na wielowymiarową osobowość, która czyni go postacią interesującą, choć trochę enigmatyczną, ale ponad wszystko prawdziwą. Zdaniem Boardmana dzisiejszy sportowy – i nie tylko – świat potrzebuje kogoś takiego jak Wiggins, kto oprócz predyspozycji fizycznych i przyzwoitości, zachowuje charakter.

My Hour składa się z w sumie (oprócz wstępu) z sześciu rozdziałów, których treścią jest właściwa opowieść. Są one przeplatane stronicami zatytułowanymi „bohater” (ang. hero). Te strony to refleksje na temat legendarnych kolarskich postaci, które w swoim dorobku posiadają rekord świata w jeździe godzinnej: Graeme`a Obree, Eddy `ego Merckxa, Tony`ego Romingera, Francesco Mosera, Fausto Coppiego, Olego Rittera, Chrisa Boardmana, Miguela Induraina oraz  Ercole Baldiniego. Poświęcenie części tej książki wyżej wymienionym to dowód na szacunek, z jakim Bradley Wiggins odnosi się do przeszłości, sam nazywając to obsesją. Wydaje się także, iż potrzeba wzbogacenia własnej historii refleksjami na temat bohaterów, była dla niego swoistą powinnością i rodzajem silnego zaznaczenia, że są oni dla niego czymś więcej niż tylko idolami z dzieciństwa, o których w dorosłym wieku się zapomina, przekierowując uwagę na własne sukcesy. Ponadto, w książce są trzy infografiki prezentujące: poszczególne elementy roweru i kolarza oraz ich znaczenie w konkurencji, jaką jest jazda godzinna i wpływ ciśnienia atmosferycznego na przejechany dystans; budowę toru kolarskiego oraz kolarskie osiągnięcia Wigginsa.

Jakość zastosowanego papieru, piękne fotografie i estetyczna, a zarazem ściśle kojarząca się z samym Wigginsem i jego drużyną – Teamem WIGGINS – oprawa graficzna, sprawiają, że trzymanie My Hour w rękach jest czystą przyjemnością. Treść jest bogata w zakulisowe informacje dotyczące przygotowań do bicia rekordu, szczegóły techniczne dotyczące treningów, sprzętu, a także zaplanowania i przebiegu samej jazdy. Uświadamia też, jak ogromnym cierpieniem fizycznym nieuchronnie musi być okupiona próba pobicia rekordu w jeździe godzinnej, nawet ta nieudana. Nie brakuje również odwołań do innych momentów kariery. Wiggins wraca zarówno do samych początków, niesamowitego lipca 2012 r., gdy wygrał Tour de France i został mistrzem olimpijskim w jeździe indywidualnej na czas, jak i do czasu, gdy start w Giro d`Italia okazał się kompletną porażką, a kilka tygodni później dowiedział się, że nie pojedzie na Wielką Pętlę.

Gdy spojrzałem na listę nazwisk tych, którzy zwyciężyli Tour de France i pobili rekord świata w jeździe godzinnej, poczułem, że chce się na niej po prostu znaleźć – pisze w książce Wiggins.

I znalazłeś się, Bradley! Gratulacje!

Marta Wiśniewska

*Książkę przeczytałam w oryginale, czyli w języku angielskim. Na razie nie jest ona dostępna po polsku. Tłumaczenia tytułów i cytatów pochodzą ode mnie.

Fot. Twitter

Orica-GreenEdge daje czas Robertowi Powerowi

0

Młody Australijczyk, u którego wykryto rzadką przypadłość kości, potrzebuje czasu, by wrócić do sprawności. Na szczęście jego ekipa cierpliwie poczeka na rezultaty leczenia.

20-letni kolarz wrócił do treningów i jego problemy z kolanem tylko się powiększyły. Dzięki wspaniałemu zapleczu Orici lekarz drużyny Dr Peter Barnes i Australijski Instytut Sportu (AIS) były w stanie przeprowadzić wymagane badania i określić dolegliwości Powera.

Lekarze wykryli rzadki zespół obrzęku szpiku kostnego. Na rezonansie obraz jest podobny do stłuczenia kości, jednak nie jest to spowodowane uderzeniem. Dr Barnes stwierdził, że pierwszy raz w swojej 40-letniej karierze widzi młodego człowieka z kością w tak złym stanie.

Robert odczuwał ból podczas wspinaczki i ćwiczeń wytrzymałości siłowej. Irytujące dla niego, jako młodego kolarza, było to, że mógł chodzić, biegać i skakać bez odczuwania bólu. Jego dolegliwość jest niezmiernie rzadka, ale jest bardzo dobrze opisana. Niestety nie ma na to leku innego niż czas. Jedynym pytaniem jest ile Robert będzie potrzebował do pełnego wyleczenia – może to zabrać od czterech miesięcy do dwóch lat.

Power jest zmuszony do odłożenia roweru na bok. Instytut Sportu Zachodniej Australii (WAIS) stworzył jednak dla niego treningi pływackie i kajakarskie.

To wspaniale, że mamy w Australii tak dobre warunki. Nie tylko byliśmy w stanie zdiagnozować Roberta, ale WAIS zmienił jego treningi, by Power mógł zachować swoją kondycję. – cieszył się dr Barnes

Sam kolarz jest zawiedziony, że nie będzie mógł zadebiutować na poziomie World Tour już w przyszłym roku. Pozostaje jednak pozytywnie nastawiony do swojej przyszłości.

Chociaż kontuzja jest bardzo frustrująca, zwłaszcza, że nie bardzo mogę przyspieszyć rehabilitacji, to cieszę się, że wiem co mi dolega. Bardzo doceniam wsparcie od drużyny, AIS, WAIS. Jestem w pełni zmotywowany, by czas leczenia odpowiednio wykorzystać na rozwój. Wrócę jako osoba mocniejsza w większej liczbie specjalności.

Dyrektor Sportowy Orica-GreenEdge Matt White wie, że jego podopieczny potrzebuje czasu.

Rob ma 20 lat. Oczywiście dla każdego sportowca kontuzja uniemożliwiająca starty jest zawodem, ale wielu chłopaków nie przechodzi na zawodowstwo w wieku 20, 21 czy 22 lat, więc to nie będzie miało tak dużego wpływu na jego karierę. Nie wiemy kiedy Robert wróci, ale wiemy, że jego dolegliwości znikną. W międzyczasie może pracować nad ogólną kondycją, co pomoże mu na rowerze. Kiedy tylko się wyleczy od razu wróci do ekipy.

źródło: cyclingquotes
foto: twitter Orica-GreenEdge

Federico Zurlo podpisał kontrakt z Lampre-Merida

0

21-letni Włoch, który w minionym sezonie reprezentował barwy UnitedHealthcare, podpisał z Lampre dwuletni kontrakt.

Myślę, że w ciągu ostatnich dwóch sezonów zaliczyłem dobry wstęp do profesjonalnego kolarstwa. Jestem niesamowicie podekscytowany faktem, iż będę mógł ścigać się na poziomie World Tour, a dzięki temu rozwijać swoje umiejętności – powiedział Zurlo w oficjalnym komunikacie Lampre.

Federico Zurlo ma przede wszystkim pokazać się z dobrej strony w wyścigach klasycznych. Podpisanie z nim kontraktu wpisuje się w politykę włoskiej drużyny, która polega na tym, aby pamiętać o zatrudnianiu młodych i zdolnych włoskich zawodników.

Fot. Tim de Waele

Team Sky potwierdziła udział w wyścigu Volta ao Algarve

0

Drużyna Sky jest ostatnią z dziewięciu drużyn World Tour, które potwierdziły udział w portugalskim wyścigu etapowym Dookoła Algarve.

Pozostałe drużyny z tzw. najwyższej półki to: Movistar, Katusha, Astana, Cannondale, Lotto Soudal, Lotto NL-Jumbo, Tinkoff oraz Trek Factory Racing.

Na starcie stanie także sześć ekip prokontynentalnych, w tym polska – VervaActiveJet. Pozostałe: Bora-Argon 18, Caja Rural-Seguros RGA, Novo Nordisk, Roth-Skoda, Rusvelo.

W ubiegłym sezonie klasyfikację generalną wyścigu wygrał Geraint Thomas ze Sky, a drugi był Michał Kwiatkowski, dla którego sezon 2016 będzie pierwszym w barwach Sky.

Fot. Bettini

Phil Gaimon odpowiedział na wypowiedź Claudio Chiapucciego

0

Kolarz, który w przyszłym sezonie będzie się ścigał w barwach Cannondale-Garmin, w swoim wpisie na cyclingnews zdecydował się odpowiedzieć na zarzuty stawiane przez Claudio Chiapucciego.

Niedawno pisaliśmy o tym, że znakomity Włoch „oskarżył” obecnie jeżdżących kolarzy o zbytnie zaufanie taktyce i liczbom. Chiapucci tęskni za czasami, kiedy kolarstwo było nieprzewidywalne, a zawodnicy decydowali się na nietypowe rozwiązania.

Na odpowiedź zdecydował się Amerykanin Phillip Gaimon. Piszący dla cyclingnews kolarz dość nietypowo rozpoczął swoją ripostę.

Na prawie każdym etapie większych wyścigów w Ameryce Północnej ktoś przynosił mi ciastka. Jeśli rozpoznałem tę osobę, to mogłem sobie jedno (albo trzy) wziąć. Jeśli zawierały toffi albo żurawinę, to udawałem, że mi smakują, nawet jeśli nienawidzę toffi, a żurawina nie ma prawa się znaleźć na ciastku. Jeśli pojawiała się szansa, że w cieście znajdowała się konopia indyjska (nigdy tak nie było), to oddawałem je mechanikom.

Co mają ciastka do sprawy, którą zaczął włoski kolarz? Niewiele, chociaż Gaimon znalazł powiązanie. Jak pisze, chodziło mu o to, że łatwo jest nawiązać więź z kibicami, zachęcić ich do wspierania kolarzy. Kolejną obserwacją jest to, że większość fanów bardzo chce poznać swoich ulubionych sportowców.

Claudio Chiapucci powiedział ostatnio, że kolarze są zbyt nudni, są robotami i tylko Peter Sagan ma osobowość. Myślę, że chodziło mu o naszą jazdę na rowerze i fakt, że sport stał się mniej widowiskowi, bo chłopaki nie atakują się na każdym ostrym podjeździe i nikt nie ucieka przez 200km na solo.

Czy kolarstwo straciło swoją osobowość? Ludzie zawsze z rozrzewnieniem wspominają dawne czasy. Saturday Night Live było zabawniejsze, kiedy miało się 14 lat, a kolarstwo było dla Chiapucciego ciekawsze, kiedy on sam się ścigał.

Zmieniła się też technologia, drużyny poszły do przodu. Teraz wygrywa ten, kto zachowa najwięcej energii. Ściganie się jest fajne, chowanie w peletonie nudne. Chris Froome też by pewnie chciał pokazać więcej ciekawego, atakować co 5 minut. Zgadzam się z tym, że Sagana dobrze się ogląda, ale on też nie atakuje, dopóki nie dojedzie do końcowych kilometrów.

Tak naprawdę jeśli chcesz pokazać swoją osobowość w 2015 roku, to możesz stracić 20 minut, ale pokonaj linię mety na jednym kole – wszystko ci wybaczą. Jeśli chcesz to zrobić przez atak od samego startu, to tylko zdenerwujesz swojego szefa, bo tak wyścigu się nie wygra.

Amerykanin zwraca też uwagę na inne detale – kolarstwo jest sportem dla ludzi, którzy lubią wyjść z domu i przez sześć godzin być z sobą samym. Większość z zawodników nie lubi zwracać na siebie uwagi, dzielić się z publiką każdym detalem ze swojego życia. Z drugiej strony pojawiają się akcje jak filmiki kolarzy Orica-Greenedge. Do komunikacji z fanami i zachęcania ich do kibicowania kolarze wolą wykorzystać portale społecznościowe, wspólne treningi czy… ciastka, jak autor wpisu. Gaimon pozwolił też sobie na kilka uszczypliwości w stosunku do Chiapucciego i jego czasów.

Problemem też jest to, że kolarstwo stało się nudniejsze, bo my nie mamy dostępu do tych samych lekarzy. Sponsorzy nie chcieli dopingu, więc został on wykluczony. Jeśli hematokryt nie przekracza czterdziestu paru i zaatakujesz 10 razy, to następnego dnia bardzo to czujesz. To nie nasza wina.

Jeśli chcesz rzeczywiście trafić do głów fanów, to najlepszym sposobem jest wygranie mistrzostw świata, zachorowanie na raka, wyleczenie się, wygranie Tour de France, poprowadzenie Saturday Night Live, a później przyznanie się do wszystkiego u Oprah.

Szczerze mówiąc jak przeczytałem te oskarżenia, to musiałem wygooglać „Chiapucci”. Nie chcę go obrażać, z całą pewnością on też nie wie kim jestem. Myślę, że zna niewielu obecnie jeżdżących „prosów”, bo wielu z nas ma świetną osobowość. Po prostu musimy się bardziej starać, żeby ją pokazać nie siedząc na rowerze.

foto wikipedia

Tyler Farrar: „To dla mnie nowe doświadczenie”

0

Przejście do zespołu MTN – Qhubeka przed sezonem 2015 pozwoliło karierze Tylera Farrara ponownie nabrać rozpędu. Od stycznia zmieni się także pozycja Amerykanina w zespole. Teraz będzie on odpowiedzialny za prawidłowe rozprowadzanie Marka Cavendisha.

Team Dimension Data – tak nazywać się będzie afrykański zespół – z każdym dniem zaczyna coraz bardziej liczyć się w światowym peletonie. Po doskonałym okresie transferowym, przyszła zasłużona licencja World Tour, pierwsza w historii dla ekipy zarejestrowanej na czarnym lądzie.

Sukces ten odbił się także na zawodnikach. Radości z możliwości pracy z Markiem Cavendishem nie kryje jeden z jego największych rywali sprzed laty, Tyler Farrar.

To będzie dla mnie zupełnie nowe doświadczenie. Ostatnio trenowałem z Benem Eiselem i zapytałem go, czy kilka lat temu wyobrażał sobie, że będziemy współpracować, a nie rywalizować. Myślę, że będę się doskonale bawił, tworząc trzon pociągu Cavendisha. Kilka lat temu, jeżdżąc w jednym zespole bylibyśmy wielkimi rywalami, walczącymi o pozycję najlepszego sprintera. Obecnie odpuściłem już jazdę na swoje konto i cieszę się, że moja praca będzie wykorzystywana akurat przez Manxmana. Jestem pewny, że każdy wykręcony przeze mnie wat nie pójdzie na marne. Bardzo się cieszę, że mogę być częścią najmocniejszego pociągu na świecie. – powiedział 31-latek.

Dla Farrara, współpraca z „Cavem” może być pięknym podsumowaniem bogatej kariery. Ma on bowiem na swoim koncie wygrane etapy na każdym z wielkich tourów, a także wygrane w klasykach Vattenfall Cyclassics i Scheldeprijs. Niestety jego doskonale rozwijająca się przygoda z kolarstwem została zatrzymana przez śmierć jego serdecznego kolegi Woutera Weylandta.

Tour de Pologne nominowany w plebiscycie PS i TVP

3
Szymon Gruchalski / Tour de Pologne

Tour de Pologne UCI World Tour znalazł się w gronie wydarzeń nominowanych do Imprezy Roku w plebiscycie Przeglądu Sportowego i Telewizji Polskiej.

Nasz narodowy wyścig kolarski już pięciokrotnie zdobywał miano Imprezy Roku w najważniejszym sportowym plebiscycie w Polsce. Po raz pierwszy Tour de Pologne uhonorowano w 1995 roku, a więc niedługo po tym, jak wyścig zaczął być organizowany przez Czesława Langa. Kolejne sukcesy to lata 1996, 2004, 2008 i 2011. W tym roku Tour de Pologne powalczy o szósty triumf, a w gronie nominowanych znalazły się także finał Ligi Europy UEFA w Warszawie oraz mistrzostwa świata w hokeju na lodzie dywizji 1A.

Tour de Pologne to największa cyklicznie organizowana impreza sportowa w Polsce z wieloletnią i bogatą tradycją. Pierwsza edycja odbyła się w 1928 roku, a wyścig szybko stał się jednym z najważniejszych sportowych wydarzeń międzywojennej Polski. Tradycje wyścigu wskrzeszono po wojnie, ale w czasach PRL pozostawał on w cieniu faworyzowanego przez władze Wyścigu Pokoju. Nowy rozdział w historii Tour de Pologne rozpoczął się w 1993 roku, kiedy organizacją zajął się wicemistrz olimpijski z 1980 roku Czesław Lang, a sam wyścig stał się w pełni zawodowy. Obecnie Tour de Pologne należy do kolarskiej ligi mistrzów, czyli prestiżowego cyklu UCI World Tour skupiającego najważniejsze kolarskie wyścigi na świecie. Dzięki temu w Polsce startują wszystkie najlepsze grupy zawodowe oraz czołowi kolarze świata.

Rozgrywana w tym roku 72. edycja Tour de Pologne UCI World Tour cieszyła się niezwykła popularnością wśród Polaków. Na trasie wyścigu – na startach, metach, premiach – pojawiło się 3,2 miliona fanów kolarstwa. Wspaniałą atmosferę i perfekcyjną organizację podkreślali sami zawodnicy.

– Tour de Pologne to świetna impreza, a tegoroczna trasa była naprawdę wymagająca. Etapy, hotele, cała organizacja jest wspaniała. Dodatkowo macie wyśmienitych kibiców, którzy wspierają kolarzy – mówił zwycięzca 72. Tour de Pologne Hiszpan Ion Izagirre.

Wyścig miał także znakomitą oglądalność w Telewizji Polskiej, wszystkie programy – transmisje, relacje, zapowiedzi, kroniki i kulisy – oglądało około 3,5 miliona widzów. Za pośrednictwem Eurosportu i innych stacji telewizyjnych Tour de Pologne był w tym roku pokazywany w 119 państwach. To niezwykle ważne, bo nasz narodowy wyścig jest nie tylko imprezą sportową na najwyższym poziomie, ale również znakomitą formą promocji Polski. Dzięki transmisjom ta swoista wizytówka naszego kraju była obecna na całym świecie.

Obecność Tour de Pologne w gronie nominowanych w kategorii Impreza Roku to nie jedyny kolarski akcent w 81. Plebiscycie Przeglądu Sportowego i Telewizji Polskiej. O miano Najlepszego Sportowca Polski 2015 roku powalczy Rafał Majka, który w tym roku zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Vuelta a Espana, a także wygrał jeden etap Tour de France. Przypomnijmy, że przed rokiem Majka zwyciężył w 71. Tour de Pologne, a wiele wskazuje, że w naszym narodowym wyścigu wystartuje także w przyszłym roku. O miano Odkrycia Roku powalczy natomiast Katarzyna Niewiadoma, która w tym roku zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w Richmond w drużynowej jeździe na czas, a w przyszłym roku będzie miała możliwość startu w organizowanym po raz pierwszy Tour de Pologne kobiet.

Informacja prasowa

Najnowsze artykuły

Dwars door Vlaanderen 2024: Kolizja samochodów w kolumnie doprowadziła do skrócenia...

Wczorajszy wyścig Dwars door Vlaanderen przejdzie do kolarskiej historii ze względu na kraksę, która wyeliminowała wielu faworytów środowych, jak i niedzielnych zmagań na bruku....

Polecane artykuły

Katarzyna Niewiadoma przełamała strach przed Demi Vollering [wywiad]

Mało jest na świecie zawodniczek, które przez tyle lat, co Katarzyna Niewiadoma, potrafią utrzymywać się w czołówce światowego peletonu. Swoją klasę Polka zapreze...