Fot. Quick-Step Floors

Szef drużyny Quick-Step Floors Patrick Lefevere uzasadnił kontrowersyjne odejście Niki Terpstry brakiem pieniędzy, aby zapłacić mu tyle, ile chce oraz tyle, na ile zasługuje. Belg żałuje, że stracił jednego ze swoich najlepszych kolarzy. 

Pewnie trudno znaleźć kogoś, kto nie był zdziwiony odejściem Niki Terpstry z Quick-Step Floors do francuskiej drużyny drugiej dywizji – Direct Energie. 34-letni Holender osiągnął pod skrzydłami Lefevere`a największe sukcesy i przyczynił się do tego, iż skład ten posiada renomę najlepszych specjalistów od wyścigów klasycznych. W trakcie ośmioletniego pobytu wygrał m.in. Paryż-Roubaix (2014) oraz Ronde van Vlaanderen (2018), a także kilka innych prestiżowych wyścigów jednodniowych.

To nie jest tak, że nie chciałem mu zapłacić, tylko po prostu nie mam pieniędzy, żeby to zrobić. On ma nowy dom, dwójkę dzieci, wspaniałą rodzinę…Nie mogę go obwiniać, nawet jeśli bardzo mnie to boli. Muszę przyznać, że mam do niego wielki szacunek za to, że czekał [z decyzją o opuszczeniu Quick-Step Floors] tak długo. Jeśli kolarz takiego kalibru czeka tak długo, wiele ryzykuje

– powiedział Patrick Lefevere tygodnikowi „Cycling Weekly”.

Ekipa Quick-Step Floors wciąż szuka sponsora na kolejny sezon. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku jej szeregi opuścili Marcel Kittel i Daniel Martin – również bardzo wartościowi i przynoszący sukcesy kolarze.

Pod nieobecność Terpstry w klasykach będą mogli popisać się Philippe Gilbert, Zdenek Stybar, Fernando Gaviria oraz mistrz Belgii Yves Lampaert. O ile Gaviria z powodzeniem jest w stanie walczyć w klasykach dla sprinterów, to co do skuteczności Gilberta i Stybara nie można być już takim pewnym. Wszystko wskazuje zatem na to, że jeśli jego rozwój nie ulegnie zatrzymaniu, godnym następcą Terpstry może stać się Lampaert.

Będziemy próbowali sprawić, aby dokonała się naturalna zmiana warty. Droga otwiera się przed Yvsem Lampaertem, który ma szansę zrobić krok naprzód. Tylko od niego zależy czy sprosta wyzwaniu i odniesie sukcesy w największych wyścigach

– zakończył Lefevere.

Poprzedni artykułPierwszy krok ku chwale – zapowiedź Tour de l’Avenir 2018
Następny artykułDopingowe kary dla amatorów nie działają?
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments