Choć do Igrzysk Olimpijskich w Tokio jeszcze 2 lata, organizatorzy zaprezentowali dziś trasę wyścigów ze startu wspólnego kobiet i mężczyzn. Podobnie jak w Rio de Janeiro, o zwycięstwo powinni powalczyć górale.

Kiedy stało się jasne, że Igrzyska Olimpijskie 2020 rozegrane zostaną w Tokio, wielu specjalistów i komentatorów spodziewało się stosunkowo łatwego wyścigu, rozgrywanego na rundach w stolicy Japonii. Dziś jednak organizatorzy zaskoczyli praktycznie wszystkich.

Wszystko przez ich decyzję o „wyrzuceniu” kolarzy z miasta. Zarówno wyścig Pań jak i Panów rozegra się bowiem na zboczach legendarnej Góry Fuji, czyli najwyższego wzniesienia w kraju kwitnącej wiśni, będącego jednocześnie wciąż czynnym Wulkanem. Tym samym kolarskie wyścigi odwiedzą bardzo ważne dla Japończyków miejsce, będące też jednym z najpiękniejszych miejsc w całym kraju.

Zacznijmy więc od wyścigu Pań ze startu wspólnego. Nie da się ukryć, że kobiety będą miały łatwiejszą przeprawę od mężczyzn, lecz nadal do pokonania będzie wiele kilometrów podjazdów. Wszystko rozpocznie się w samym Tokio, by po 137 kilometrach zawodniczki zakończyły ściganie na torze wyścigowym u podnóża Góry Fuji, na którym swego czasu ścigali się najlepsi na świecie w ramach rundy Grand Prix Formuły 1. Co jednak ciekawe, do pokonania będzie zaledwie jedno okrążenie w okolicach samego toru, a pozostała część trasy poprowadzi przez okoliczne wzniesienia. Najtrudniejsze fragmenty trasy będą miały miejsce między 70 a 100 kilometrem trasy, gdzie do pokonania będą podjazdy pod Doushi Road i Kagosaka Pass. Całkowite przewyższenie wyniesie prawie 2700 metrów.

W przypadku wyścigu mężczyzn, ściganie będzie jeszcze trudniejsze i pisząc to, mamy na myśli przewyższenie większe o prawie 2200 metrów. Podobnie jak w przypadku Pań wszystko zacznie się w Tokio, a dokładnie w parku Musashinonomori, a zakończy na torze wyścigowym Fuji. Cała trasa będzie jednak liczyć aż 234 kilometry, ze względu na maksymalne utrudnienie rywalizacji. Początkowe 110 kilometrów pokryje się z trasą wyścigu Pań. Do pokonania będą wspinaczki pod Doushi Road i Kagosaka Pass, lecz tym razem peleton nie wjedzie na tor wyścigowy. Kolejne 50 kilometrów stanie bowiem pod znakiem bliskiego spotkania z Górą Fuji. Tym samym, w połowie wyścigu najlepsi kolarze na świecie zmierzą się z bardzo długim podjazdem pod Fuji Sanroku, kończącym się na wysokości 1451 metrów (prawie 1000 metrów w pionie). Po zjeździe, peleton wpadnie na okrążenie w pobliżu toru wyścigowego, by później ponownie wrócić w góry. Tam wyścig powinien się rozegrać. Około 30 kilometrów przed metą kolarze wjadą bowiem na szczyt stromego podjazdu pod Mikuni Pass, które po chwili zostanie poprawiony przez Kagosaka Pass, skąd do mety zostaną już tylko zjazdy i krótki odcinek na torze Fuji. W sumie przewyższenie wyniesie prawie 5000 metrów!

Poniżej prezentujemy mapę i profil okrążenia zahaczającego o tor wyścigowy Fuji.

Poprzedni artykułVuelta a Burgos 2018: Piękny pojedynek Lopez/Sosa na Espinosa de los Monteros!
Następny artykułCzech Cycling Tour 2018: BORA – hansgrohe wygrywa drużynówkę
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments