fot. ASO/Alex Broadway

Kraksa Sagana, incydent Thomasa z niezadowolonym z dotychczasowego wyniku rozgrywki kibicem, nierówna walka Froome’a z nadobowiązkowym żandarmem, słowne przepychanki Greipela i Demare’a… Wokół wczorajszego etapu działo się więcej, niż podczas samej rywalizacji na trasie Wielkiej Pętli, dlatego dziś wszystkich czeka wyciszająca przejażdżka jedynie z widokiem na góry. A w Pau, pirenejskiej stolicy Tour de France, mnóstwo świeżo zaścielonych łóżek.

Pau ma pieniądze, hotele i ugruntowane miejsce w historii imprezy, nic więc dziwnego, że jest odwiedzane przez wyścig z tak dużą częstotliwością. Czy jednak zamiast wywozić zawodników z Saint-Lary-Soulan do położonego ok. 65 kilometrów na północ Trie-sur-Baïse, nie dało się wytyczyć trasy do najważniejszego ośrodka miejskiego regionu prowadzącej przez jeszcze kilka mniejszych lub większych przełęczy?

Zdaniem organizatorów nie, dlatego w oczekiwaniu na większe górskie atrakcje srożące się na horyzoncie, czeka nas niemal idealnie płaski odcinek w założeniu dedykowany sprinterom z zaledwie dwiema górskimi premiami 4. kategorii, które nie zainteresują nawet naczelnego śmieszka 105. edycji Tour de France i niekoronowanego króla gór, Juliana Alaphilippe.

Sam finisz w Pau rozegrany zostanie na szerokiej alei, a finałowa prosta ma długość przeszło 550 metrów, więc powinno być relatywnie szybko i bezpiecznie.

Co mówiliśmy przed dzisiejszym etapem zanim wystartowała Wielka Pętla?

Etap 18, 26 lipca: Trie-sur-Baïse  ›  Pau (171 km)

Jedno jest pewne – jeśli meta w Pau, to ucieczka, a jeśli ucieczka to dzielni Francuzi. No chyba, że jednak sprinterzy… Osiemnasty dzień walki w Wielkiej Pętli będzie jednym z najłatwiejszych odcinków z jakim przyjdzie się zmierzyć peletonowi.

Na papierze najszybszym sprinterem pozostającym w wyścigu jest Arnaud Demare (Groupama-FDJ), jednak od samego początku nie dopisywała mu forma, a odbyte w ostatnich dniach górskie wspinaczki wedle wszelkiego prawdopodobieństwo tylko dodatkowo nadwątliły jego siły.

W takiej sytuacji murowanym faworytem do odniesienia swojego czwartego etapowego zwycięstwa w imprezie byłby Peter Sagan (Bora-hansgrohe), jednak trudno wyrokować, jak wczorajsza kraksa odbije się na jego środowej dyspozycji.

Wygląda więc na to, że pojedynek o etapowy triumf może rozegrać się pomiędzy Alexandrem Kristoffem (UAE Team Emirates), Johnem Degenkolbem (Trek-Segafredo), Christophe Laporte (Cofidis), Magnusem Cortem Nielsenem (Astana) i Sonnym Colbrellim (Bahrain-Merida).

Przy potencjalnym braku zainteresowania ze strony Bory-hansgrohe i Quick Stepu nie bez szans jest jednak ucieczka, w której mogą się znaleźć zawodnicy w typie Daniela Ossa (Bora-hansgrohe), Jaspera Stuyvena (Trek-Segafredo), Grega Van Avermaeta (BMC Racing), Daryla Impey’a (Mitchelton-Scott) czy Yvesa Lampaerta (Quick-Step Floors).

105. edycja wyścigu Tour de France rozgrywana jest od 7 do 29 lipca.

Oficjalna lista startowa

Szczegółowy plan transmisji telewizyjnych

Poprzedni artykułŻandarm powalił Christophera Froome’a
Następny artykułPeter Sagan: „Nie zrezygnuję dwa czy trzy dni przed Paryżem”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments