fot. BORA-hansgrohe

Gęsia skórka pojawiała się na skórze, gdy Rafał Majka, lider drużyny BORA-hansgrohe, udzielał wywiadu polskiej stacji Eurosport. Był piekielnie zmęczony, czarny od pyłu, na tle którego odbijały się zęby odsłonięte w wyniku uśmiechu. Gdyby nie brać pod uwagi kolarzy nie specjalizujących się w jeździe po górach, to „Zgred” jest liderem klasyfikacji generalnej! 

Jestem bardzo zmęczony, ten etap był dla mnie trudniejszy niż górski, na którym jest 6 tysięcy metrów przewyższenia. Leżałem dwukrotnie, z czego raz sam przewróciłem się na zakręcie. Na przedostatnim sektorze bruku myślałem, że puszczę koło, ale powiedziałem sobie: „Nie, muszę to zrobić”. Obiecałem sobie, że dam radę i dałem radę.

Jestem bardzo zadowolony z miejsca w klasyfikacji generalnej, jakie teraz zajmuję, bo wielu liderów strzeliło. Jak usłyszałem, że [Richie] Porte leży, przeżegnałem się. Dziękuję Bogu i mojej rodzinie, która zawsze mi kibicuje, mojej żonie i małej Mai. Kibicom chciałbym powiedzieć, żeby trzymali za mnie kciuki, obym tylko miał szczęście!

Poprzedni artykułTour de France 2018: John Degenkolb najlepiej przetrwał mini piekło, Majka bezpieczny
Następny artykułMistrzostwa Europy 2018: Hirschi najlepszym orlikiem, Maciejuk 17
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments