Słowak pokazał moc na ostatnich metrach drugiego etapu Tour de France. Mistrz świata docenił rolę swoich kolegów, ale także zwrócił uwagę na to, że niewiele brakowało by został pokonany przez Colbrellego.
Muszę przede wszystkim podziękować moim kolegom, bo jechali na czele przez ostatnie 30 km. Spodziewałem się nieco łatwiejszej końcówki, ale było bardzo trudno, ciągle góra-dół. Wiedziałem, że lepiej będzie poczekać ze sprintem tak długo jak to możliwe. Demare zaczął wraz z Degenkolbem, ale dałem radę ich wyprzedzić. Miałem szczęście, że Colbrelli ruszył trochę za późno i nie mógł mnie minąć.
Cieszę się, że przejąłem żółtą koszulkę. Zakładać ją choćby przez jeden dzień to coś wyjątkowego. Spróbujemy utrzymać ją po drużynowej czasówce, wszystko jest możliwe.