Z raportu opublikowanego przez Światową Agencję Dopingową (WADA), który dotyczy stosowania przez kolarzy substancji niezakazanych, ale potencjalnie uzależniających, wynika, że lek przeciwbólowy tramadol wciąż jest obecny w zawodowym peletonie.
Mimo że kolarze nieustannie zażywają tramadol, to według danych opublikowanych przez WADA robią to rzadziej. Na przykład w 2017 roku w 548 próbkach z 12 554 wykryto poziom Tramadolu przekraczający 50ng/mL, co daje odsetek 4,4 procenta. Dwa lata wcześniej było to 5,9 procenta.
Takie dyscypliny sportu jak rugby lub piłka nożna odnotowały wzrost odsetka zawodników zażywających tramadol. W przypadku tej pierwszej jest to 0,95 procenta do 1,4; natomiast w drugiej od 0,28 do 0,35.
Tramadol to średnio silny opioidowy lek przeciwbólowy, mający szerokie zastosowanie w medycynie. Jest lekiem syntetycznym, stworzonym do leczenia bólu o różnym pochodzeniu i choć wykazuje działanie narkotyczne, to w dawkach terapeutycznych jest ono niewielkie. Potencjał uzależniający tramadolu jest niski wobec pozostałych opioidów, ale ryzyko rośnie wraz z długością czasu przyjmowania i zwiększaniem dawki.
Organizacja MPCC, dobrowolnie zrzeszająca drużyny kolarskie, które chcą poprzez stosowanie się do pewnych reguł zapobiegać dopingowi, od pięciu lat wyraża zaniepokojenie wobec korzystania z tramadolu przez kolarzy. Wzywała nawet Światową Agencję Dopingową do umieszczenia leku na liście substancji zakazanych.
W wydanej niedawno biografii, były kolarz Lieuwe Westra, przyznał się do zażywania tramadolu i kofeiny jako środków podnoszących wydolność organizmu.