Zawodnicy BORA-hansgrohe, Quick-Step Floors i Trek-Segafredo wykorzystują francuski wyścig etapowy nie tylko do sprawdzenia nogi, ale też nowych „rumaków”.
Trek wprowadza hamulce tarczowe do swojej oferty stopniowo – najpierw takie rozwiązanie zyskał przeznaczony na klasyki Domane, potem lekka Emonda, a teraz aerodynamiczna Madone. Poza zmianami wymuszonymi przez wprowadzenie „tarczówek” nie widać większych różnic w stosunku do „oryginalnej” Madone – wygląda na to, że model pozostanie „najwygodniejszym wśród aerodynamicznych” dzięki słynnemu IsoSpeed.
Oczywiście z przodu łatwo zauważyć brak Vector Wings – skrzydełek, które osłaniały mechanizm hamulca. Aktualnie zintegrowane szczęki zostały zastąpione przez zaciski Shimano z wewnętrznie prowadzonym przewodem hydraulicznego systemu. Chociaż brak oficjalnego potwierdzenia, to wygląda na to, że Trek zdecydował się na wykorzystanie 12-mm sztywnych osi oraz tarczy w rozmiarze 140mm – zgodnie z zaleceniami Shimano w Dura-Ace 9170 Di2.
Nowy model przeznaczony dla sprinterów pojawił się też w arsenale BORA-hansgrohe i Quick-Step Floors, a więc ekip korzystających z rowerów S-Works. Chociaż nieznana jest oficjalna nazwa (ramy oklejone są czarną taśmą izolacyjną), to można podejrzewać, że testowany sprzęt zastąpi Venge ViAS Disc, zwłaszcza, że obecna wersja jest najstarszą w ofercie Specialized (Roubaix i Tarmac były niedawno „poprawiane”).
Ze zdjęć wynika, że (roboczo nazywany) Venge straci zintegrowaną z mostkiem kierownicę ze wznoszącymi się „skrzydłami” i zakrzywioną dolną rurę, w którą „wchodziło” przednie koło. Testowana przez kolarzy rama wydaje się być dużo prostsza, podobna do Meridy Reacto lub Canyona Aeroad. W nowym kokpicie można zauważyć dwie nowości – osobny mostek i kierownicę oraz zintegrowany z mocowaniem uchwyt na licznik.