Criterium du Dauphine / ASO

Możemy narzekać na monotonię i zachowawcze podejście do wytyczania trasy Tour de France tygodnie przed jego rozpoczęciem, jednak wszystko to, czego organizatorzy Wielkiej Pętli szczędzą nam w lipcu, niejako z góry i z nawiązką rekompensują w czerwcu. Criterium du Dauphine jest bowiem ich ulubionym laboratorium doświadczalnym, gdzie w morzu niewypałów wyłowić można chociażby takie perełki, jak tegoroczny finał jednego z górskich etapów na ukrywającym się w cieniu Col de la Madeleine Valmorel.

Jeszcze do niedawna znane pod nieco inną nazwą i sponsorowane przez dziennik z siedzibą w Grenoble, Criterium du Dauphine przebiegało według utartego schematu: wyścig otwierał krótki prolog, po którym rozgrywane były etapy dedykowane sprinterom, dłuższa jazda indywidualna na czas oraz dwa lub trzy etapy z finiszami ulokowanymi na podjazdach.

Przejęcie organizacji wyścigu przez ASO wiele zmieniło w tym aspekcie, a ostatnie lata były okresem przeprowadzania różnorodnych eksperymentów. Prolog pojawiał się i znikał, podobnie jak etap jazdy indywidualnej na czas, etapy dedykowane sprinterom szybko ustąpiły miejsca tym o bardziej pagórkowatej trasie, a blok górskich etapów został rozbity. Najnowszą tradycją stało się również odwiedzanie rzadziej uczęszczanych podjazdów, które będą pokonywane podczas rozgrywanej w tym samym roku lub jednej z najbliższych edycji Tour de France. Pozornie prosty trik, który w kombinacji z optymalnej trudności i różnorodności trasą oraz korzystnym miejscem w kalendarzu skutecznie zachęca największe gwiazdy peletonu do udziału w imprezie.

Czym tym razem zaskoczy nas Criterium du Dauphine? Na pewno nie brakiem prologu, który powraca na trasy rozgrywanej w Delfinacie imprezy, podobnie jak stanowiący niespecjalnie zawoalowany wabik na budujących formą na Wielką Pętlę zawodników etap jazdy drużynowej na czas. Jak w ostatnich edycjach wyścigu, również i tym razem pretendenci do tytułu otrzymają możliwość sprawdzenia swoich sił na trasie jednego z odcinków francuskiego wielkiego touru, a po zeszłorocznej przymiarce do Mont du Chat, do tej roli wytypowana została sekwencja podjazdów z finałem w stacji narciarskiej La Rosiere. Najbardziej pociągające wydają się jednak odcinki pozwalające odkryć te nieco mniej znane z alpejskich przełęczy, jak chociażby Col du Mont Noir czy Valmorel.

Trasa

Prolog, 3 czerwca: Valence  ›  Valence (6.6 km)

Choć przestało to już być zasadą obowiązującą we wszystkich edycjach rozgrywanego w Delfinacie wyścigu, tym razem rozpocznie się on od prologu ze startem i metą w Valence. Pozbawiona jakichkolwiek wzniesień trasa o długości 6.6 kilometra sprzyjać będzie zawodnikom specjalizującym się w jeździe indywidualnej na czas, jednak w pierwszej dziesiątce etapu mogą się również zameldować sprinterzy.

1 etap, 4 czerwca: Valence  ›  Saint-Just-Saint-Rambert (179 km)

Odcinek pagórkowaty, jednak nie na tyle, by zniechęcić do walki o etapowy triumf sprinterów. Aż siedem kategoryzowanych podjazdów oznacza, że rozdane zostaną pierwsze punkty do klasyfikacji górskiej, a oczekiwanie na wielki finał w Saint-Just-Saint-Rambert powinna umilić prawdopodobnie malownicza tama pokonywana na wieńczącej rywalizację rundzie.

2 etap, 5 czerwca: Montbrison  ›  Belleville en Beaujolais (180.5 km)

Również trzeci dzień rywalizacji może zakończyć się sprintem, choć spodziewamy się, że będzie to znacznie zredukowana w stosunku do poprzedzającego etapu grupa. Dodatkową atrakcją tego malowniczego odcinka będą słynące z produkcji czerwonego wina winnice regionu Beaujolais.

3 etap, 6 czerwca (TTT): Pont-de-Vaux  ›  Louhans-Châteaurenaud (35 km)

Organizatorzy Criterium du Dauphine chwytają się nieskomplikowanych metod, by zapewnić swojej imprezie listę startową obfitującą w największe nazwiska nadchodzącego Tour de France. Skoro więc dyscyplina drużynowej jazdy na czas ponownie rozegrana zostanie w ramach Wielkiej Pętli, bliźniaczo podobny odcinek musiał znaleźć się w ofercie wyścigu reklamowanego jako największy sprawdzian przed lipcowym wielkim tourem. Dystans niemalże 35 kilometrów sprawi, że różnice czasowe między lepszymi i nieco słabszymi ekipami będą spore, co powinno mieć znaczący wpływ na ostateczny kształt klasyfikacji generalnej imprezy.

4 etap, 7 czerwca: Chazey-sur-Ain  ›  Lans-en-Vercors (181 km)

Każdy kraj ma swoją Czarną Górę, jednak ta w masywie Vercors (Col du Mont Noir – HC, 17.5 km, śr. 6.9%) swoją nazwę zawdzięcza konsekwencjom próby wypędzenia lokalnych watah wilków za pomocą ognia. Kończący się w tych okolicach czwartkowy etap Criterium du Dauphine podobnego pożaru wywołać nie powinien, jednak pretendenci do tytułu mogą już tego dnia przetestować swoją formę na relatywnie trudnych dwóch finałowych podjazdach. Jeśli tak się nie stanie, swoją szansę powinni wykorzystać harcownicy.

5 etap, 8 czerwca: Grenoble  ›  Valmorel (130.5 km)

Pierwszy z rozgrywanych w wysokich górach odcinków tegorocznej edycji imprezy zabierze peleton do stacji narciarskiej położonej w dolinie sąsiadującej z bardziej znanym i piekielnie trudnym Col de la Madeleine. Co prawda nadanie podjazdowi do Valmorel (12.7 km, 6.9%) kategorii HC wydaje się nieco na wyrost, jednak dla liderów na klasyfikację generalną pojedynek na finałowych wzniesieniu powinien być pierwszym prawdziwym testem dyspozycji w wyścigu.

6 etap, 9 czerwca: Frontenex  ›  La Rosière Espace San Bernardo (110 km)

Najważniejszy z punktu widzenia zawodników budujących formę na Wielką Pętlę odcinek, stanowiący niemal wierną kopię 11. etapu 105. edycji Tour de France. Co prawda w roli miasta startowego Albertville zastąpione zostało przez Frontenex, ale już sekwencja pokonywanych tego dnia alpejskich przełęczy z równie trudnymi co zachwycającymi Montee de Bisanne (HC, 12.4 km, śr. 7.9%), Col du Pre (HC, 12.8 km, 7.8%), Cormet de Roselend (kat. 2, 5.7 km, 6.5%) i metą w stacji narciarskiej La Rosiere (kat. 1, 15.9 km, 6.0%) pozostaje identyczna. Dynamiki temu i tak trudnemu etapowi doda fakt, że trasa liczyć będzie zaledwie 110 km.

7 etap, 10 czerwca: Moûtiers  ›  Saint-Gervais Mont Blanc (129 km)

Cormet de Roseland powróci nie na Wielkiej Pętli, ale już kolejnego dnia, tym razem pokonywany od innej strony jako pierwszy podjazd ostatniego etapu tegorocznej edycji Criterium du Dauphine. Pokonywane w środkowej części niedzielnego odcinka wzniesienia nie dorównają stopniem trudności tym z poprzedzającego dnia, dlatego należy się spodziewać, że cała rywalizacja skupi się na pamiętanym z przedostatniego górskiego etapu Tour de France 2016 Le Bettex (kat. 1, 7.2 km, 7.9%).

 

Wyścig Criterium du Dauphine 2018 rozgrywany będzie od 3 do 10 czerwca.

Relacje na żywo z wyścigu śledzić będzie można na antenie stacji Eurosport 2 (większość etapów od godz. 15:15).

 

Poprzedni artykułHubal 2018: Filip Maciejuk najlepszy w czasówce i przejmuje prowadzenie
Następny artykułCriterium du Dauphine 2018: Lotto-Soudal z Marczyńskim powalczy o etapy
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments