Israel Cycling Academy

Co by nie mówić, osiemnasty etap Giro d’Italia do najciekawszych nie należał. Na szczęście ostatnie kilometry choć trochę zrekompensowały nam kilka godzin kompletnych nudów.

Plusy:
Niech wygra najlepszy
Ilekroć posłucha się wielkich przemówień otwierających imprezy sportowe, można usłyszeć górnolotne życzenie – niech wygra najlepszy. Dziś faktycznie tak było. Maximilian Schachmann był zdecydowanie najmocniejszym kolarzem w ucieczce, odpowiednio to udowadniając. Kolejny świetny występ Niemca.

Do samej mety
Oprócz Schachmanna, na ogromne słowa uznania zasłużył dzisiaj Ruben Plaza. Bardzo doświadczony Hiszpan do samego końca próbował nawiązać walkę z najlepszymi, ostatecznie kończąc etap na drugiej pozycji. Wydaje się, że przy lepszym dniu, Plaza ze spokojem wygrałby etap.

Minusy:
Pora na drzemkę!
Jak tylko zaprezentowano trasę tegorocznego Giro d’Italia, stało się jasne, że dzisiejszy etap nie będzie należał do najciekawszych. Postawa zawodników przebiła jednak wszystkie najczarniejsze scenariusze. Zasadniczo, z punktu widzenia klasyfikacji generalnej, ciekawe były ostatnie 4 kilometry. Mamy nadzieję, że jutrzejszy etap będzie zdecydowanie lepszy.

Dramat nadchodzi?
Simon Yates zapowiadał, że będzie jechał dużo defensywniej… ale aż tak? Na nieco ponad kilometrze, lider wyścigu stracił dziś połowę przewagi nad Tomem Dumoulin. Choć do końca wyścigu jeszcze dwa etapy, wydaje się, że już jutro możemy być świadkami najważniejszych rozstrzygnięć. Wszystko zależy od Brytyjczyka…

Poprzedni artykułTour des Fjords 2018: Lambrecht najszybszy, Albasini z „generalką”!
Następny artykułWypowiedzi po 18. etapie Giro d’Italia 2018
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments