Giro d’Italia weszło dziś w decydującą fazę. Decydująca wydaje się też być postawa dwóch zawodników – Simona Yatesa i Rohana Dennisa. Czas na oceny po jednym z najważniejszych etapów tegorocznego La Corsa Rosa.
Plusy:
Być jak Sergio Ramos
Już za niecały miesiąc rozpocznie się piłkarski mundial. Jedną z jego gwiazd z pewnością będzie jeden z najlepszych obrońców świata – Sergio Ramos. Dziś, podobnie do Hiszpana, Maglia Rosa bronił nie kto inny jak Simon Yates. Wydaje się jednak, że Brytyjczyk nie będzie musiał ratować się golem w doliczonym czasie gry. Czy wyścig już się skończył?
Zasłużony skalp
Tegoroczne Giro jest dla Rohana Dennisa więcej niż udane. Australijczyk nie tylko założył koszulkę lidera i wygrał etap, ale także wciąż ma szanse na zajęcie miejsce w czołowej „10” klasyfikacji generalnej. Sympatyczny kolarz BMC naprawdę puka do ścisłej czołówki i już niedługo może nas miło zaskoczyć.
Minusy:
Sukces w cieniu oszustwa
Kiedy Fabio Aru wpadał na metę, zdziwienie jego rezultatem wyraził nawet Tony Martin. Niestety, kara otrzymana przez mistrza Włoch rzuca pewien cień na jego osiągnięcie. Nie wiemy na ile „oszustwo” pomogło liderowi UAE Team Emirates, lecz w polskim peletonie takie sytuacje są gorącym tematem do dziś…