Brian Hodes/VeloImages / Tour of California

Łotysz z Trek – Segafredo powrócił do Kalifornii i w pięknym stylu zwyciężył na trzecim etapie wyścigu.

Jeszcze przed wyścigiem AMGEN Tour of California sympatyczny Skujiņš w mediach społecznościowych zaznaczał, że mimo ubiegłorocznego upadku nie może doczekać się powrotu do Kalifornii.

Wczorajszej nocy w pięknym stylu zwyciężył na Laguna Seca i jest to jego trzeci etapowy skalp w tym wyścigu. Sympatyczny Łotysz nie krył wielkiego zadowolenia po tym triumfie, które okrasił dość ciekawym „tańcem” tuż przed linią mety.

Toms Skujiņš tak opowiedział o tym wspaniałym dla niego dniu:

Dopiero 300 metrów przed metą poczułem, że mam szansę na zwycięstwo. Tak naprawdę cały czas się bałem, że duża grupa nas dogoni tuż przed kreską. Świetną pracę wykonał młody Sean Bennett i on także zasłużył na triumf. Końcówka nie była łatwa, ale ja znam ten tor i to mi trochę pomogło. Prawdę mówiąc nie czułem się dziś zbyt dobrze, ale kiedy zauważyłem, że mój towarzysz z ucieczki nie trzyma mojego koła, postanowiłem to wykorzystać.

Jakby ktoś powiedział mi, że ponownie tutaj wygram, nigdy bym w to nie uwierzył. Bardzo lubię wracać do Kalifornii, ponieważ już w 2015 roku w barwach Hincapie Racing Team udało mi się zaliczyć ładne zwycięstwo w San Jose.

Poprzedni artykułFranciszek, Frankie i burza pierza – zapowiedź 11. etapu Giro d’Italia 2018
Następny artykuł„Trening siłowy do triathlonu” już w księgarniach!
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments