Fot. Dimension Data

Mark Cavendish (Dimension Data), który po przerwie spowodowanej kontuzją ściga się w Tour de Yorkshire, przyznał, że jest zawiedziony swoją obecną dyspozycją. 

Brytyjskiego sprintera od początku sezonu prześladuje pech polegający się na zaplątywaniu się w kraksy. Cavendish leżał na asfalcie w Abu Dhabi Tour, Tirreno-Adriatico i w Mediolan-San Remo. Upadek w „La Primaverze” okazał się najpoważniejszy, a ostatnim wyścigiem, który ukończył jest odbywający się w lutym Tour of Oman.

To, że w tym sezonie ścigam się tak mało jest szokiem dla mojego organizmu. Jednak myślałem, że będę w nieco lepszej formie. Jestem wycieniowany, trenowałem, a mimo to nie osiągnąłem wysokiej dyspozycji

– powiedział Mark Cavendish tygodnikowi „Cycling Weekly”.

Podczas pierwszego etapu „Cav” nie miał szans spróbować swoich sił na finiszu, ponieważ peleton nie zdołał dogonić ucieczki. Natomiast w sobotę, w trakcie przedostatniej odsłony ścigania w Yorkshire, Cavendish nie wytrzymał tempa peletonu po tym, jak 50 kilometrów przed metą przyspieszyła drużyna BMC.

Mimo wszystko, jak donosi brytyjski tygodnik, Mark Cavendish pozostaje w dobrym nastroju. Po etapach spędza czas z rodziną i z kibicami, którzy jak co roku zjawili się przy trasie w Tour de Yorkshire w imponującej liczbie.

Jego głównym celem w tym sezonie jest Tour de France. Zanim wystartuje w największym wyścigu na świecie, będzie szlifował wciąż niedoskonałą formę w Tour of California, a w czerwcu w Tour of Slovenia.

Poprzedni artykułWyścig Pokoju Juniorów 2018: Dominator Evenepoel!
Następny artykułGiro d`Italia 2018: Viviani potwierdza status najlepszego sprintera w wyścigu
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments