Fot. Lotto-Soudal

Według doniesień gazety „La Dernière Heure” Tim Wellens ostro skrytykował Jelle Vanenderta, który na legendarnym Mur de Huy w Walońskiej Strzale był wyraźnie silniejszy od młodszego kolegi i postanowił pojechać po swoje. Kierownictwo drużyny Lotto-Soudal gasi ogień i na konferencję prasową poprzedzającą Liège-Bastogne-Liège wysyła trzech liderów. 

Drużyna Lotto-Soudal jest zespołowo najsilniejsza w ardeńskich klasykach. W Amstel Gold Race Tim Wellens i Jelle Vanendert zajęli odpowiednio szóste i dziesiąte miejsce. Z kolei w Walońskiej Strzale Vanendert był trzeci, a Wellens siódmy. Warto również przypomnieć, że Tim Wellens zwyciężył w Strzale Brabanckiej, rozgrywanej kilka dni przed Amstel Gold Race, nie zaliczanej co prawda do ardeńskiego tryptyku, ale rozgrywanej w Ardenach i stanowiącej próbę generalną przed bardziej prestiżowymi klasykami.

Co ciekawe, o wewnętrznych nieporozumieniach w szeregach drużyny Tomasza Marczyńskiego mówił Philippe Gilbert, który odniósł ostatni wielki sukces w klasyku dla Lotto – w 2011 roku triumfował w „Staruszce”. Z kolei Johan Messeuw napisał na łamach „La Meuse”: „Na miejscu Vanenderta, w końcówce Liège próbowałbym się zabrać do jakiejś dobrej ucieczki, ponieważ on nie musi pracować dla Wellensa”.

Podczas konferencji prasowej przed Liège-Bastogne-Liège Tim Wellens, Tiesj Benoot i Jelle Vanendert wystąpili jako chronieni w równym stopniu przez resztę drużyny kolarze. Według „La Dernière Heure” Vanendert znalazł się w tym miejscu jedynie dzięki bardzo dobremu występowi w „La Flèche Wallonne”. Zarówno Marc Sergeant, jak i Wellens starali się uciąć wszelkie spekulacje na temat konfliktu w drużynie.

Deklaracja Tima była emocjonalna. Był rozczarowany swoim wynikiem, ale Jelle nie zrobił nic złego, był po prostu bardzo mocny

– uspokajał Sergeant.

Żałuję tego, co powiedziałem. Na Murze zapłaciłem za wcześniejszy wysiłek. Jelle był silny od początku i zaprezentował się znakomicie

– dodawał Wellens.

Abstrahując od wymiany zdań pomiędzy Vanendertem a Wellensem, warto przytoczyć słowa zwycięzcy Strade Bianche Tiesja Benoota, który z niezłym skutkiem próbuje swoich sił również w Ardenach, choć jego naturalnym środowiskiem, przynajmniej na razie, wydają się być szutry i bruki.

Po raz pierwszy wystartuję w Liège-Bastogne-Liège. Dystans i charakterystyka podjazdów powinny mi odpowiadać. Nie mogę się doczekać wyścigu i jestem ciekawy, jak się potoczy. Jako drużyna możemy w końcówce grać trzema kolarzami. Na jutrzejszej odprawie z dyrektorami sportowymi zdecyduje się, kto jaką rolę otrzyma. Nie powinniśmy czekać wszyscy trzej na finisz w Ans. Walońska Strzała pokazała, że możemy czerpać korzyść z twardego ścigania. Dla mnie prawdziwe ściganie może zacząć się wcześnie

– powiedział Tiesj Benoot oficjalnej stronie internetowej drużyny Lotto-Soudal.

Pełny skład drużyny Lotto-Soudal na Liège-Bastogne-Liège 2018: Tiesj Benoot, Bjorg Lambrecht, Tomasz Marczyński, Maxime Monfort, Tosh Van der Sande, Jelle Vanendert oraz Tim Wellens.

Poprzedni artykułChaves trenuje w górach, które doprowadziły Quintanę do największych sukcesów
Następny artykułTour du Jura 2018: Szymon Rekita wygrywa pierwszy etap!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments