fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Wyścig Brabancka Strzała był idealnym powrotem Tima Wellensa na kolarskie trasy. Belg pewnie wygrał i udowodnił, że jest znakomicie przygotowany do ardeńskiego tryptyku.

Wyścig Brabancka Strzała od lat jest ostatnim sprawdzianem przed trzema pagórkowatymi klasykami. Tym razem zdecydowanie najlepszy okazał się Tim Wellens, który ostatnie kilometry pokonał samotnie. Jak sam mówi, jego nogi pracowały dziś znakomicie.

Czułem, że mam super nogi. Kiedy w końcówce Jelle zaatakował poczułem, że to dla mnie idealny scenariusz. Niestety nie udało mu się zbudować wystarczającej przewagi, przez co postanowiłem samotnie zaatakować. Wiadomo, nie jest to równie trudny wyścig co te, które teraz mnie czekają, lecz takie zwycięstwo bardzo cieszy. Jestem pewien, że moja forma pozwoli mi zanotować solidne rezultaty. Nie mówię, że wygram, ale na pewno odegram ważną rolę

– powiedział Wellens po przekroczeniu linii mety.

Już w niedziele, lider Lotto Soudal stanie na starcie Amstel Gold Race, gdzie będzie jednym z głównych faworytów.

Poprzedni artykułSekcja potwierdziła, że Goolaerts miał atak serca przed kraksą
Następny artykułAmstel Gold Race 2018: Peter Sagan liderem BORA-hansgrohe!
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments