fot. Tim De Waele / Quick-Step Floors

Pierwszy profesjonalny triumf w jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów – nie mógł Niemiec znaleźć sobie lepszego miejsca na otwarcie worka ze zwycięstwami.

Z profilu wyglądało na to, że dziś powalczą sprinterzy, ale na trasie okazało się być ciężej niż sądziliśmy. Było krócej, niż było zaplanowane, ale pogoda znacznie utrudniła ściganie. Pomimo tego pojechałem do ucieczki i choć byłem w niej tylko wraz z Rubio to wspólnie ciężko pracowaliśmy i daliśmy z siebie wszystko na drodze do Torrefarrery. Kiedy peleton zaczął gonitwę nasza przewaga spadła do niecałych dwóch minut na 20 kilometrów przed metą, ale ciągle mocno cisnęliśmy.

Nie uwierzycie jak bardzo jestem szczęśliwy. Od dawna czułem, że jestem w dobrej formie, ale dziś byłem w stanie zgarnąć pierwszy sukces w karierze i to na zawsze zostanie w mojej pamięci. Miałem dobre przeczucie już od rana, nawet od wczoraj. Próbowałem kilka razy, ale się nie udało, a dziś było zupełnie inaczej, wszystko zagrało jak trzeba. Od poranka byłem gotowy, chciałem wziąć bardziej aero rower i to pomimo podjazdu, żeby tylko znaleźć się w odjeździe i spróbować powalczyć o dobry wynik. To także zwycięstwo dla Petra Vakoca, który musiał się wycofać. Rok temu spotkało to mnie, a dziś mogłem udowodnić, że wróciłem silniejszy i jeśli ja tego dokonałem, to i Petr da radę

-opowiadał o swoim sukcesie Niemiec na oficjalnej stronie ekipy Quick Step Floors.

Poprzedni artykułŁukasz Owsian: „byłem w praktycznie każdej poważniejszej ucieczce”
Następny artykułTour de Langkawi 2018: Owsian drugi w generalce!
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments