Zwycięzca Paryż-Roubaix z 2014 roku Niki Terpstra triumfując „na solo” w E3 Harelbeke potwierdził, że jest jednym z najlepszych specjalistów od klasyków swojego pokolenia. Jego sukcesu nie byłoby jednak, gdyby nie majstersztyk w jeździe zespołowej, jaki w piątkowe popołudnie zaprezentowali kolarze Quick-Step Floors.
Decydujące dla losów wyścigu okazało się przyspieszenie drużyny Quick-Step Floors na Taaienbergu. Tuż przed szczytem tego podjazdu, na którym w przeszłości zwykł atakować Tom Boonen, odjechali Niki Terpstra i Yves Lampaert, a ich koledzy pojawili się na czele coraz mocniej uszczuplającego się peletonu i wstrzymywali pogoń.
Terpstra, który był wyraźnie mocniejszy od Lampaerta, wykorzystując umiejętności w jeździe indywidualnej na czas i doświadczenie w brukowanych klasykach, zdołał utrzymać przewagę do mety, którą przekroczył 20 sekund przed klubowym kolegą Philippem Gilbertem.
To jedno z największych zwycięstw w mojej karierze, a fakt, że osiągnąłem je w tak ważnym wyścigu sprawia mi jeszcze większą przyjemność. Jednak nie byłoby ono możliwe bez moje fantastycznej drużyny – wszyscy, począwszy od Tima oraz Iljo, a skończywszy na Philippie, Florianie, Zdenku i Yvesie, byli niesamowici.
Po poprzednim sezonie bez zwycięstw byłem zawiedziony, ale ciężka praca, którą wykonałem zimą opłaciła się. Sukces w Le Samyn dał mi pewność siebie i pokazał, że jestem na właściwej ścieżce. Wielu myślało, że atak 74 kilometry przed metą jest szaleństwem, ale wiedzieliśmy, że dziś jesteśmy w stanie osiągnąć coś wyjątkowego. Najtrudniejszy moment nadszedł na drodze szybkiego ruchu, na ostatnich dziesięciu kilometrach, ale nie poddałem się i sercem dojechałem do mety, by wykończyć pracę zespołu
– skomentował swój sukces Niki Terpstra.
Zwycięstwo w E3 Harelbeke dopełnia i tak już imponujące palmarès 33-letniego Holendra. Oprócz wspomnianych Paryż-Roubaix i La Samyn dwukrotnie wygrywał wyścig Dwars door Vlaanderen (2012, 2014).