Rowery szosowe do 6000zł

Podwajając poprzedni budżet i zakładając, że chcemy wydać około sześć tysięcy złotych (+-10%) wbrew pozorom… dodamy sobie dylematów. W końcu jak tu zdecydować czy lepiej wybrać „niski” karbon czy „wysokie” aluminium? Tarcze czy „szczęki”?

Kupując rower szosowy za około 6 tysięcy przyda się świadomość naszych możliwości, oczekiwań, terenu w jakim najczęściej jeździmy. W górach przyda się lekkość, na płaskim aerodynamika, przy krótkich dystansach sztywność, a przy długich wygoda. Na kupującego czeka ból głowy, który postaramy się nieco zmniejszyć.

Rowery szosowe do 3000zł

Author Aura 55 (5199zł)

Czeski producent proponuje wysoki model na aluminiowej ramie – w atrakcyjnej cenie 5199zł otrzymujemy bardzo dobry osprzęt Shimano 105, koła Mavic Aksium Elite i szerokie (700x28C) opony Vittoria Zaffiro poprawiające komfort. Waga całego zestawu to 8.8kg, co jest dość solidnym, chociaż nie „wybitnym” wynikiem.

BMC Teammachine ALR01 Two (6399zł)

Rowery BMC znane są ze znakomitych ram (chociaż nie każdemu podoba się ich wygląd), dlatego cieszy możliwość kupienia modelu Teammachine w wersji aluminiowej. Dość lekka jak na ten materiał (1295g) rama ma geometrię znaną z profesjonalnych maszyn wygrywających największe wyścigi świata. Z osprzętem Shimano 105 i kołami RS010 waga pokazuje 8.8kg.

B’TWIN Ultra 920 AF (5299zł)

Bardzo dobry rower w zakładanym budżecie (a nawet niższym). Francuska marka stworzyła świetną ramę typu endurance, która pozwoli na długą, komfortową jazdę. Poza tym za nieco ponad 5000zł otrzymujemy osprzęt Shimano Ultegra R8000, koła Mavic Cosmic Elite i siodło FIZIK Antares!

Jeśli liczymy na hamulce tarczowe, to za 6000zł (bez złotówki) dostaniemy model Ultra 520 AF GF z osprzętem SRAM Rival.

B’TWIN Ultra 900 CF (6499zł)

Jeśli jednak wolimy bardziej wyścigową geometrię i karbon, to musimy dołożyć 1200zł i pogodzić się ze stratą Ultegry na rzecz 105. Otrzymamy za to świetną sztywność, niską wagę – przekłada się to na szybkość jazdy. Ta sama rama używana jest też w wyższych modelach 920 i 940, więc możliwość późniejszego rozbudowywania jest spora. No i waga poniżej 8kg!

Canyon Endurace 7.0 CF (6399zł)

Bardzo ciekawy model niemieckiego producenta – lekka, karbonowa rama z wygodną geometrią i niezłymi właściwościami pochłaniania wibracji. Przy osprzęcie Shimano 105 i kołach Mavic Aksium waga nie przekroczy 8kg, co pokazuje potencjał tego roweru do ewentualnych przeróbek. Jeśli jednak nie chcemy tyle wydawać, a interesuje nas Canyon – aluminiowa wersja tego modelu kosztuje 4999zł.

Cannondale Synapse Disc Tiagra (5299zł)

Cannondale produkuje bardzo dobre ramy z aluminium (konkurujące z niektórymi „karbonami), co wydaje się być sporym atutem, bo już patrząc na osprzęt (Shimano Tiagra) i mechaniczne hamulce tarczowe jest troszeczkę gorzej. Trzeba jednak przyznać, że w kategorii szosówek zbudowanych na dłuższe dystanse i gorszą nawierzchnię Synapse wciąż jest mocnym graczem.

Fuji Roubaix 1.3 (5899zł)

Fuji w zakładanym budżecie oferuje dwa aluminiowe modele, które wydają się być dość interesujące – Roubaix zbudowany jest na Shimano 105 z hamulcami szczękowymi i waży około 8.5kg, co czyni z niego podstawową „wyścigówkę” jednocześnie przy geometrii, która pozwoli na dłuższe wypady.

Fuji Sportif 1.3 Disc (6299zł)

Sportif za to jest już maszyną typowo „endurance” – hamulce tarczowe, cienki („miękki”) tylny trójkąt, dość wyprostowana pozycja użytkownika. Niestety waga mocno rośnie (9.6kg), ale jeśli zależy nam na wygodzie, to ten parametr nie będzie miał aż takiego znaczenia (zwłaszcza w obliczu posiadania tarczówek).

Ghost Nivolet 4.8 LC (6449zł)

Bardzo ciekawa propozycja z karbonową ramą i „stopiątką”. Ghost zalicza Nivoleta do kategorii 1, a więc rowerów przeznaczonych typowo na gładkie asfalty i wyścigi. To oznacza, że ramy są akceptowane przez UCI i dopuszczane nawet w oficjalnych imprezach. Estetykę poprawiają na pewno czarne koła i wewnętrznie prowadzone linki.

Giant TCR Advanced 3 (6399zł)

O TCR Advanced można napisać krótko – karbon, wyścigi, lekkość. Chociaż przy osprzęcie Shimano Tiagra waga wskaże nieco ponad 8kg, to przy późniejszych przeróbkach można bez problemu dojść do niecałych 7kg zmieniając tylko osprzęt i koła. Użytkownicy przestrzegają przed agresywną geometrią, ale jednocześnie twierdzą, że kształt ramy czyni szybszym!

Kellys URC 30 (6599zł)

Kellys pod wieloma względami jest podobny do TCR – też ma agresywną geometrię, karbonową ramę i osprzęt Tiagra. Tutaj jednak dostajemy lepsze hamulce (Shimano 105, które są dużo skuteczniejsze od tych z niższej grupy) i „tradycyjną” rurę sterową. Niestety cena troszeczkę rośnie (o 200zł).

Kross Vento 5.0 (5999zł)

Kross w stosunku do zeszłego roku niczego nie zmieniał. Nie ma się co dziwić – testowany przez nas Vento 5.0 ma świetną ramę, do której nie do końca pasuje Shimano Tiagra. Można jednak rozważać Vento jako bazę do budowania wyższych modeli!

Liv AVAIL SL 1 (5499zł)

Liv jest marką należącą do Gianta i przeznaczoną tylko dla pań. Avail SL1 dostał od producentów wielokrotnie spotykaną już w tym zestawieniu „stopiątkę”, ale (niestety) z hamulcami Tektro R540. Ciekawym wyposażeniem są za to dodatkowe klamki hamulcowe na kierownicy oraz opony bezdętkowe Gavia AC2.

Merida Reacto 500 (6499zł)

Reacto pokazuje jak wysoko zaszła technologia wytwarzania ram z aluminium. Jeszcze niedawno wydawało się, że metalowe rury muszą być proste, zaokrąglone, a tymczasem aerodynamiczny „potwór” Meridy wygląda jak karbonowy. Zdradza go (poza dźwiękiem) wysoka waga – 9.2kg, ale trzeba pamiętać, że za 6499zł dostajemy już Ultegrę i świetne właściwości aerodynamiczne.

Merida Scultura 500 (5799zł)

Jeśli mieszkamy w górach, to bardziej od aerodynamiki przyda się niska waga – w takim wypadku możemy celować w Sculturę. Aluminiowa rama i Ultegra R8000 tworzą bardzo dobry zestaw, który waży 8.8kg.

Ridley Fenix A Ultegra Mix (6100zł)

Ridley proponuje aluminiowy rower z „wyścigowym DNA” modeli karbonowych. Rury mają przekrój w kształcie diamentu, co zwiększa sztywność. Wyposażony w osprzęt Ultegra R8000 z korbą RS510, kasetą i suportem 105 waży jednak 9.7kg – sporo…

Romet Huragan CRD (4999zł)

Za „piątkę” w ofercie znajdziemy karbonowego Rometa z Shimano Tiagrą i kołami z obręczami Alexrims i piastami Novatec. Patrząc na bardzo niską wagę (7.5kg) i dość wyścigową geometrię trzeba przyznać, że polski rower może być ciekawym kompanem na początku wyścigowej przygody.

Rose Pro SL Disc Ladies 105 (ok. 5950zł*)

Drugi w zestawieniu rower dla pań – tym razem na aluminiowej ramie również znajdziemy „stopiątkę”, ale z hamulcami tarczowymi. Z kołami Mavic Aksium Disc Pro SL staje się ciekawą opcją zarówno na pierwsze wyścigi jak i dłuższe treningi (niekoniecznie w dobrej pogodzie).

Rose Xeon RS Ladies Force (ok. 5950zł*)

Jeśli panie nie są fankami „tarczówek”, to w tej samej cenie mogą się zdecydować na Xeon RS na osprzęcie SRAM Force. Za to zyskują niesamowitą wagę… 6,7kg! Tak jest – poniżej limitu UCI pomimo aluminiowej ramy! Xeon staje się świetną maszyną przeznaczoną na ciężkie, długie podjazdy.

Specialized Allez Elite (5799zł)

Allez jest jednym z najlepszych, aluminiowych wyścigowych modeli na świecie. W internecie bez problemu można trafić na projekty, w których kolarze tworzą znakomite „wyścigówki” oparte na tej ramie. Za niecałe 6 tysięcy dostaniemy już wersję z Shimano 105 (hamulce Tektro i korba Praxis), co pozwala spokojnie myśleć o wyścigach!

Specialized Damski Diverge E5 Elite (5799zł)

Ten model można spokojnie zaliczyć do rodzaju gravel. Sam producent przekonuje, że jest to bardzo wygodny, aluminiowy rower „wyznaczający nowe standardy uniwersalności”. Rower jest kompatybilny z ciekawym systemem FutureShock (amortyzacja kierownicy) i pozwala na zmieszczenie opon o szerokości do 38mm. Osprzęt Shimano Tiagra powinien wystarczyć do spokojnej jazdy, ale przydałyby się hydrauliczne hamulce tarczowe zamiast mechanicznych Tektro.

Trek Domane ALR3 (4999zł)

Wprawdzie Domane w tej cenie oferuje zaledwie podstawowy osprzęt Shimano Sora, ale model ma sporą przewagę nad rywalami dzięki stworzonemu przez amerykańskiego producenta systemowi IsoSpeed pochłaniającemu wibracje z tylnego trójkąta i poziomej rury. Domane z pewnością nie będzie maszyną na górskie etapy, ale pomoże w dłuższych, spokojniejszych treningach.

Trek Emonda ALR5 (6599zł)

Jeśli mieszkamy w górach, to zamiast Domane możemy wybrać Emondę – aluminiowa wersja „najlżejszej linii w historii Treka” za nieco ponad 6 i pół tysiąca oferuje 8.5kg wagi z osprzętem Shimano 105. Wielu testujących uważa też, że wśród metalowych ram Emonda jest w czołówce pod względem sztywności.

* – zależna od kursu euro