W swoim zaledwie drugim występie w La Primaverze, to kieszonkowy Caleb Ewan przyprowadził peleton tuż za plecami triumfującego Vincenzo Nibalego, pokonując w sprincie między innymi Arnaud Demare i Petera Sagana. Oto, jak przechytrzeni przez Rekina z Mesyny zawodnicy podsumowali pierwszy monument sezonu.
Caleb Ewan (Mitchelton-Scott):
Wiem, że ukończenie takiego wyścigu na drugim miejscu jest świetnym rezultatem, jednak bycie tak blisko zwycięstwa jednocześnie sprawia, że jestem odrobinę rozczarowany,
– wg. serwisu greenedgecycling.com powiedział Australijczyk.
Szczerze mówiąc, koncentrowałem się wyłącznie na moim sprincie wiedząc, z jak szybkimi zawodnikami miałem się mierzyć – gdyby udało się nam złapać Nibalego, świetnie. Jeśli nie, to trudno.
Dzięki pracy drużyny pokonywałem Cipressę i Poggio na optymalnej pozycji i sam nie musiałem się nadmiernie rozpychać. Ten występ uświadomił mi, że fizycznie jestem w stanie wygrać ten wyścig, dlatego zamierzam wrócić tu w kolejnych latach i walczyć o zrealizowanie tego celu.
Arnaud Demare (Groupama-FDJ):
Nibali zrobił nam numer, bo wiało w twarz i nikt nie zaryzykował pogoni, a on pojechał do końca i wykorzystał to zawahanie. Tylko Kwiatkowski spróbował gonić, ale wszyscy usiedli mu na koło. To rozprężenie Kwiatkowskiego i Sagana było decydujące, peleton rósł. Pojawiło się dziesięciosekundowe rozluźnienie i to przyniosło sprinterom porażkę,
– powiedział w wywiadzie udzielonym oficjalnemu serwisowi francuskiej drużyny Demare.
Jestem trzeci, cieszę się z podium. Kibice świętowali wymarzone, włoskie zwycięstwo, to piękny sukces Nibalego. Mój zespół dobrze pracował – nie wygrałem, ale podium nie jest złe. Nie jestem zawiedziony, taki jest ten wyścig; ważne, że noga podaje i forma przyszła idealnie na klasyki.
Peter Sagan (Bora-hansgrohe):
Na szczęście mimo deszczowego startu, pogoda nie miał awpływu na kluczową część rywalizacji w tegorocznej edycji Milano-Sanremo, niskie tempo natomiast sprawiło, że selekcja była mniejsza niż zazwyczaj, a grupa zawodników walczących o zwycięstwo większa,
– powiedział bora-hansgrohe.com Sagan.
Ekipa cały dzień dobrze pracowała, a wspinaczkę na Poggio rozpoczęliśmy na czele peletonu. Kiedy Nibali zaatakował, postanowiłem zostać w grupie ze sprinterami ponieważ zakładaliśmy, że jego akcja zostanie zlikwidowana, a wyścig zakończy się sprintem z peletonu. Nibali okazał się jednak bardzo silny i zdołał utrzymać wypracowaną przez siebie wcześniej przewagę, dzięki czemu wygrał. Zasłużył na ten triumf, składam moje gratulacje. To zwycięstwo jest dobre dla Włoch i całego kolarstwa.