Dane podane przez Brytyjską Agencję Antydopingową mogą znacząco utrudnić linię obrony zawodnika Sky.
Agencja Press Association, opierając się na prawie do uzyskania informacji, otrzymała informację z UKAD o testach antydopingowych zawodników chorujących na astmę. Okazało się, że w okresie od stycznia 2015 do grudnia 2017 zaledwie trzech sportowców ze 109 przebadanych miało w wynikach salbutamol i każdy z tych zawodników naruszył przepisy antydopingowe. Byli to reprezentanci piłki nożnej, boksu oraz judo, a każdy z nich został zawieszony.
Próbkę od Froome’a pobrano 20 września ubiegłego roku po 18-tym etapie hiszpańskiej Vuelty i w badaniu okazało się, że Brytyjczyk dwukrotnie przekracza dopuszczalną normę salbutamolu. Czterokrotny triumfator Tour de France tłumaczył, że tak wysoki poziom wynikał z faktu, że jego stan zdrowia uległ pogorszeniu i zwiększył dawki leku zgodnie z zaleceniami lekarza grupy Sky.
Cała sprawa wciąż jest badana przez Fundację Antydopingową działającą przy UCI, a w tym czasie Brytyjczyk wystartował m. in. w niedawnym Ruta del Sol. Zasady światowej federacji pozwalają na starty zawodników w trakcie trwania dochodzenia w takich sprawach jak ta, gdy dotyczą one takich leków jak np. salbutamol.
Po jakimś czasie Froome oraz Team Sky tłumaczyli, że wysoki poziom nie wynikał ze zwiększenia dawki, a z faktu, że musiał użyć inhalatora tuż przed badaniem. Dodatkowo przywołano rzekomy problem z nerkami Froome’a, które, najprościej rzecz ujmując, nie poradziły sobie z odpowiednio szybkim wydaleniem salbutamolu wraz z moczem i to sprawiło, że poziom leku był tak wysoki.
Lider Team Sky ma stanąć niebawem na starcie Tirreno-Adriatico i kontynuuje przygotowania do walki o dublet Giro-Tour.