Szef drużyny BMC Racing Team Jim Ochowicz powiedział portalowi Cyclingnews, że nie poddaje się presji czasu i nie ustala sobie daty granicznej, do której musi znaleźć sponsora tytularnego na przyszły sezon – zapewnia, że negocjacje z partnerami prowadzi rokrocznie, dlatego obecna sytuacja nie jest dla niego niczym wyjątkowym.
Teraz do tych doniesień odniósł się na łamach portalu Cyclingnews główny menedżer BMC Jim Ochowicz. Amerykanin utrzymuje, że poszukiwania sponsora są dla niego rutynowym zajęciem, a kolarze nie poruszają na co dzień tego tematu, pozwalając kierownictwu drużyny spokojnie pracować.
Istniejemy od dziesięciu lat i każdego roku zadaje się nam te same pytania. Prowadzimy politykę, według której nie informujemy o warunkach kontraktów ze sponsorami, ani nawet z kolarzami. Mamy zapewnionych partnerów na rok 2019. Nie mogę powiedzieć jakich, ale mamy i to są wartościowi partnerzy. Prowadzimy rozmowy z wieloma różnymi ludźmi z wielu różnych dziedzin biznesu
– powiedział Ochowicz.
Drużyna BMC jest w większości finansowana przez Andy`ego Rihsa od początku istnienia i dysponuje jednym z największych budżetów w peletonie. Mimo to plotki o tym, że wycofa się on z kolarstwa krążą od kilku lat, a według prasowych doniesień odłączenie wtyczki nastąpi ostatecznie wraz z końcem 2018 roku. Mimo że w ostatnich latach Ochowicz i spółka pozyskali dwóch dużych sponsorów (producenta zegarków Tag Heuer oraz informatyczną firmę Sophos), jeśli nieoficjalne informacje zmienią się w oficjalne, potrzebny będzie nowy sponsor tytularny.
Każda drużyna szuka sponsorów. No może poza Sky. Każdy robi to samo każdego dnia, o czym możesz się przekonać rozmawiając na przykład z Patrickiem [Lefeverem, szefem drużyny Quick-Step-Floors]. Obecnie jesteśmy silni, nasza sytuacja finansowa jest dobra i taka pozostanie do końca sezonu. Dzięki temu możemy spokojnie rozglądać się za dodatkowym źródłem finansowania, bo naprawdę go potrzebujemy
– wyjaśnił Ochowicz.
W przeciwieństwie do drużyny BMC Racing Team w bardzo złej sytuacji finansowej już teraz znajduje się Astana. Jej menedżer Alexander Vinokurov powiedział portalowi vesti.kz, że sponsorzy spóźniają się z wypłacaniem należności, co potwierdzono później w oficjalnym oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej.
Drużyna jest świadoma czasowych problemów, które są rezultatem opóźnień w wypłacaniu należności przez naszych sponsorów. Mamy nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie w najbliższej przyszłości i będziemy kontynuować działalność w takim sam sposób, w jaki przystąpiliśmy do sezonu 2018. Jesteśmy spokojni, pewni i dążymy do naszych celów
– napisano.