Kolarze Sky, włącznie z Michałem Kwiatkowskim i Łukaszem Wiśniowskim nie zawiedli na trzecim etapie wyścigu Volta ao Algarve, ale za to niewielkim z uwagi na to, że jest początek sezonu, zaskoczeniem jest dopiero 48. miejsce Richiego Porte`a z BMC.
Kolarze z drużyny Sky drugi dzień z rzędu zanotowali bardzo dobry występ. Geraint Thomas utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, a w pierwszej dziesiątce jazdy indywidualnej na czas uplasowało się aż czterech zawodników (poza Walijczykiem 4. Michał Kwiatkowski, 9. Vasil Kiryienka i 10. Łukasz Wiśniowski), w tym zwycięski Walijczyk, który jednak nie uważa, że zapewnił sobie triumf w całym wyścigu.
Miło jest odnieść zwycięstwo i tak, jak powiedziałem wczoraj – nie spodziewałem się tego.
Gdy startujesz w pierwszym wyścigu w sezonie zawsze towarzyszy ci nutka niepewności, ale [w okresie przygotowawczym] wykonałem solidną pracę, która teraz przynosi rezultaty. Próbowałem rozpocząć mocno i jechać tak do końca. Na szczęście byłem w stanie tego dokonać.
Po zaledwie kilku dniach ścigania nigdy nie wie się, jak zareaguje ciało, poza tym jest tutaj wielu silnych kolarzy. W związku z tym nie uważam, że wygrałem już klasyfikację generalną
– powiedział Geraint Thomas.
Powiedzieć, że ocalił honor drużyny BMC to może zbyt wiele, ale na pewno sztab BMC jest zadowolony z trzeciego miejsca Stefana Künga, który postrzegany jest jako wielki talent o charakterze perfekcjonisty. Niektórzy, zwłaszcza w Szwajcarii, chcieliby widzieć w nim następcę Fabiana Cancellary.
Mówiąc szczerze nie czułem się dzisiaj zbyt dobrze. Świetnie czułem się podczas drużynowej jazdy na czas w Walencji, więc tutaj, zwłaszcza że czas wysiłku był taki sam, liczyłem na powtórkę. To była trudna „czasówka”, pagórkowata, wietrzna i pełna zakrętów. Dałem z siebie wszystko, ale w końcówce umierałem. Jednak jest to początek sezonu, pierwszy sprawdzian. Oczywiście, jest to trochę rozczarowujące, że byłem tak blisko, ale z drugiej strony to pierwszy krok, a sezon jest długi i będę szedł dalej
– powiedział 24-letni Szwajcar.
Wypowiedział się również Richie Porte, który wygrał w tym sezonie etap Tour Down Under z finiszem na legendarnym w Australii podjeździe Wilunga Hill. Po występach w inaugurujących sezon australijskich wyścigach trenował, budując kilometrową bazę, dlatego nie jest zaskoczony kiepskim rezultatem.
Naprawdę nie jestem zszokowany lub zaskoczony tym, jak dzisiaj pojechałem. Będę w dobrej formie podczas Tirreno-Adriatico, który to wyścig jest moim pierwszym dużym celem w europejskiej kampanii. Mam przed sobą ciężką pracę do wykonania, ale jestem na to więcej niż gotowy. Mój trener David Bailey i ja, po ostatnich treningach, spodziewaliśmy się słabszego występu. Myślę, że w ciągu ostatnich tygodni zrobiłem dobrą bazę w Tasmanii, a teraz czas na intensywniejsze treningi
– powiedział Porte.