© Unipublic/Photogomez Sport

Kolumbijczyk rozpoczął swój drugi sezon w barwach Trek-Segafredo od ścigania się w Ameryce Południowej i wierzy, że w 2018 roku może wskoczyć w buty Alberto Contadora.

Pantano pokazał się szerszej publiczności w 2016 roku w barwach IAM Cycling, kiedy to podczas Tour de France pokonał w sprincie Rafała Majkę podczas etapu do Culoz, a kilka tygodni wcześniej w swoich palmares dopisał etap Tour de Suisse i 4. miejsce w generalce szwajcarskiego wyścigu. Ubiegły rok wypadł dużo bladziej pod kątem osobistych sukcesów.

Prawda jest taka, że poprzedni sezon na początku był OK, ale ostatecznie nie wyglądał tak jakbym tego chciał, nie czułem się tak jak tego oczekiwałem i właściwie nie wiem dlaczego. Nie każdy rok jest taki sam, tak myślę. Myślałem, że mam problemy przez alergię, ale okazało się że nie to było powodem gorszej dyspozycji. Pod koniec roku miałem operację nosa, bo miałem przewlekłe zapalenie zatok, ale i tak nie jestem pewien, że to było powodem gorszego sezonu

-opowiadał w rozmowie z portalem Cyclingnews podczas wyścigu Colombia Oro y Paz.

Miniony sezon był słabszy także przez większe podporządkowanie się do planów kończącego karierę Alberto Contadora. Sam Pantano był już w lepszej formie pod koniec sezonu, gdzie pomagał El Pistolero w ostatnim wyścigu, a we wcześniejszej fazie roku kolumbijsko-hiszpański duet pokazał się z doskonałej strony świetną akcją podczas Paryż-Nicea.

Koniec końców nie mogę powiedzieć, że cały poprzedni sezon był zły. Próbowałem jak najwięcej pomagać Alberto i to mnie bardzo cieszyło, że mogę pracować dla niego w jego ostatnich startach.

Sam Pantano mocno zżył się z Contadorem i było to widać podczas Vuelty, gdzie Kolumbijczyk był zalany łzami po zwycięstwie Hiszpana na Angliru, a w minionym tygodniu panowie znów się spotkali podczas Colombia Oro y Paz. Teraz przed Pantano nowy rozdział, już bez Contadora.

Nie ma już z nami Alberto i myślę, że będę mieć więcej okazji do jazdy na swoje konto i walki o zwycięstwa w wielkich tourach. To sprawia mi najwięcej frajdy, daje mi motywację. Giro i Tour to wyścigi o których marzę. Zwycięstwo etapowe we Francji zmieniło moje życie i chcę to powtórzyć w tym roku. Chce wygrać etapy na każdym z wielkich tourów.

Trzytygodniowe wyścigi lubię jeździć bez presji, spokojnie i próbować wygrywać etapu. Zawodnicy walczący o generalkę muszą być wszędzie, walczyć każdego dnia. Lubię tygodniowe wyścigi i tam szukać swojej szansy, w Tirreno-Adriatico czy w Volta a Catalunya. Klasyki są dla mnie trudne, nigdy nie czułem się w nich dobrze. W wielkich tourach w ostatnim tygodniu zmagań wszyscy są „na limicie” i tam mogę szukać swoich okazji na zwycięstwa etapowe, to mi najbardziej odpowiada.

Pantano, ze względu na operację nosa w grudniu, był przez 20 dni bez treningu i praktycznie „z marszu” wystartował w Vuelta a San Juan, gdzie uplasował się tuż za czołową dziesiątką. Nieco pechowo pojechał w mistrzostwach Kolumbii, gdzie zafiniszował najszybciej z grupy w walce o…4 miejsce. W Colombia Oro y Paz ponownie otarł się o TOP10.

Po operacji czuję się dużo lepiej i mam nadzieję, że tak będzie przez cały rok. Starty w San Juan i w Kolumbii różniły się od siebie, ale ogólnie jest znacznie lepiej niż w tym samym momencie przed rokiem. Wystartowałem do tego sezonu dużo spokojniejszy i mam nadzieję, że to także zrobi różnicę

-zakończył zawodnik Trek-Segafredo.

Poprzedni artykułEgan Bernal o zwycięstwie w Oro y Paz: „Nie miałem nic do stracenia”
Następny artykułVincenzo Nibali gotowy na kolejny start
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments