Po ośmiu latach spędzonych poza granicami kraju, Jens Keukeleire wraca do domu. Nowy kontrakt z zespołem Lotto Soudal to także nowe, ciężkie wyzwania.
Specjalista od wyścigów jednodniowych opowiedział o wszystkim w wywiadzie z belgijską Sporzą. Przede wszystkim, Keukeleire przedstawił swój głównym plan związany z nową ekipą.
Przyszedł czas na powrót do korzeni, dlatego też całą wiosnę podporządkuje wyścigom klasycznym. W Paryż – Roubaix czuję się lepiej niż we Flandrii. W tym sezonie miałem przeczucie, że byłem wystarczająco mocny, by walczyć o najwyższe cele. Cieszę się, że po tylu latach wróciłem do kraju. Tutaj czuję się jak w domu i czuję, że zebrane doświadczenie pozwoli mi pokierować zespołem w najważniejszych startach
– powiedział nowy nabytek ekipy Tomasza Marczyńskiego.
Belg uciął też wszelkie spekulacje dotyczące jego odejścia z ekipy Orica – Scott, które miałoby być spowodowane przyjściem Matteo Trentina.
Obecnie w peletonie niewielu zawodników potrafi walnąć pięścią w stół i podporządkować sobie cały zespół. Myślę, że podobnie byłoby z Matteo, dzięki czemu dzielilibyśmy się rolą lidera. Nie to jednak miało wpływ na zmianę barw
– dodał Keukeleire.
Jednocześnie 29-latek nie wykluczył, że spróbuje swoich sił podczas mistrzostw świata w Innsbrucku.
Na pewno przygotowania do czempionatu musiałyby być bardzo specyficzne. Być może należałoby się wybrać na Vueltę lub zgrupowanie wysokogórskie. Należy jednak pamiętać, że moja szansa na wyjazd do Austrii nie jest tak duża, jak była w tym roku
– zakończył Keukeleire.