Student Uniwersytetu Heriota-Watta stworzył koło rowerowe, które ułatwia przyspieszanie i pozwala na łatwiejsze utrzymywanie prędkości.
Chociaż zazwyczaj staramy się jak najbardziej odchudzić koła w rowerze, to dodatkowa masa w obręczy ułatwia utrzymywanie wyższych prędkości i sprawia wrażenie jakby koło „chciało się toczyć”. Ten efekt wykorzystał m.in. Ondrej Sosenka w 2005 roku – Czech ścigający się kiedyś w Polsce miał cięższe obręcze w rowerze, na którym bił rekord w jeździe godzinnej.
Podobnie myślał student Uniwersytetu Heriota-Watta James Carchrie, który stworzył koło zmieniające rozmieszczenie masy – przy niskich prędkościach jest ona bliżej piasty, co zmniejsza moment bezwładności. Po przekroczeniu odpowiedniej (przy teście było to 40km/h) szybkości ciężarki przyczepiają się do obręczy i pozwalają łatwiej utrzymać tempo.
Oczywiście nie jest to „doping” – BikeRadar zauważa, że jeżdżąc z projektem Carchriego musielibyśmy wozić dodatkową masę (siedem ciężarków po 475g), ale trzeba przyznać, że wynalazek jest bardzo interesujący i może pomóc np. na płaskich etapach jazdy na czas bez większych zakrętów, które wymagałyby zmian tempa.