Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym nie były najlepszą inwestycją dla norweskiego związku.
O problemach finansowych Norweskiego Związku Kolarskiego informowaliśmy tuż po mistrzostwach – wtedy Harald Tiedemann Hansen przyznał, że komitet organizacyjny przekroczył zakładany budżet, ale sytuację może uratować zwrot podatku VAT. We wrześniu mówiło się jednak o 8.5 milionach koron norweskich (około 3.6 miliona złotych).
Teraz norweskie media przekazały dużo gorsze wieści – według portalu VG ostateczna strata wyniosła 60 milionów koron norweskich (około 25 milionów złotych)! Organizatorzy wciąż są winni około 77 milionów – wobec publicznych inwestorów (28 milionów), prywatnych inwestorów (35 milionów) oraz UCI (13.5 miliona). Związek przyznał, że najpierw chce spłacić „prywaciarzy”, którzy mogą mieć największe kłopoty.
Częściowym rozwiązaniem ma być zgłoszenie się do sektora publicznego o pomoc – organizatorzy liczą na pożyczki lub możliwość późniejszej spłaty zadłużenia. Według byłego szefa UCI Briana Cooksona międzynarodowa unia również postara się wspomóc norweskie mistrzostwa.
Niedługo po zakończeniu mistrzostw otwarta została zbiórka pieniędzy – w sumie uzbierano wtedy nieco ponad 3 miliony dolarów. Teraz wygląda na to, że jest to zaledwie niewielka część potrzebnych środków…