Rok 2018 będzie siedemnastym i zarazem ostatnim sezonem w zawodowej karierze triumfatora Giro d’Italia z 2004 roku.
Z biegiem czasu kolarstwo wchodzi na coraz wyższy poziom, a ja nie czuję się już na siłach by rywalizować z najlepszymi. Wkrótce przyjdzie moment w którym będę chciał się zatrzymać ii chciałbym to zrobić podczas Giro, bo w jakimś stopniu tam się wszystko dla mnie zaczęło
-opowiadał Cunego w rozmowie z BBC.
Marzenia o końcu kariery podczas Giro d’Italia mogą się jednak nie spełnić, gdyż ekipa Włocha – Nippo Vini Fantini – może nie otrzymać dzikiej karty. Jeśli Cunego nie będzie miał okazji zakończyć zawodowego ścigania w pierwszym trzytygodniowym wyścigu w sezonie to jest „opcja rezerwowa”.
Nie myślałem o innym wyścigu niż Giro jako o miejscu w którym mogę pożegnać się ze ściganiem, ale jeśli nie wystartujemy tam to myślę, że mógłbym ostatni raz wystartować w Japonii. Póki co o tym nie myślę i skupiam się na tym by jak najlepiej przygotować się do Giro.
Poza triumfem w Giro d’Italia w 2004 roku zawodnik pochodzący z Werony ma na swoim koncie również m. in. trzy triumfy w ostatnim monumencie sezonu, czyli Il Lombardia, trzy zwycięstwa w Giro del Trentino, a także w 2008 roku wygrał Amstel Gold Race, kiedy to po pięknej walce na szczycie Caubergu pokonał Franka Schlecka. Po zakończeniu rywalizacji w zawodowym peletonie Cunego ma pomysł co robić na sportowej emeryturze.
Mam w głowie mnóstwo pomysłów. W ekipie Nippo jestem od 2015 roku i tam także na mnie liczą. Mógłbym być przewodnikiem dla młodych kolarzy, ich mentorem. Poza tym będę także kontynuować studia.