fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Zdobywca zielonej koszulki Tour de France 2017 ma przed sobą bardzo trudne zadanie ułożenia „kalendarza idealnego”.

Australijczyk ma za sobą bardzo dobry sezon – wygrał etapy w Kraju Basków i Tour de Suisse, dwa odcinki i koszulkę punktową Wielkiej Pętli, a na zakończenie roku zdobył złoty medal mistrzostw świata w jeździe drużynowej na czas oraz brązowy w wyscigu ze startu wspólnego. Wszystko osiągnął w pierwszym sezonie w barwach Team Sunweb.

Przejście do Sunwebu było dobrym ruchem, bo dostałem wsparcie przez cały rok i pojechałem na te wyścigi, na które chciałem. Na to pracowałem przez ostatnich kilka lat – na ekipę, która wierzy, że mogę osiągać to, czego oczekują. Zobaczcie jak cały zespół sobie radził w tym roku, zdecydowanie podnieśliśmy swój poziom. Myślę, że sami się wzajemnie motywujemy 

– powiedział Matthews w wywiadzie dla cyclingnews.

Okazuje się jednak, że znakomite wyniki z sezonu 2017 nie oznaczają, że Australijczyk zamierza wrócić do Francji i ponownie walczyć o zieloną koszulkę. Matthews jest jednym z najbardziej „uniwersalnych” kolarzy (w tym roku finiszował wysoko m.in. na brukach Gent-Wevelgem, podjazdach Liege-Bastogne-Liege i na sprinterskich etapach Tour de France) i wybranie kilku z wielu „pasujących” imprez to niemały problem.

Naprawdę uwielbiam Liege, to fajny wyścig, ale jednocześnie kocham San Remo i Flandrię. Jeden z nich będę musiał ominąć, ale jeszcze nie wiem który. Drużyna na pewno wybierze najlepszy możliwy plan. San Remo pokochałem od samego początku, a swoje uwielbienie do Ronde Van Vlaanderen budowałem od orlika. Liege z kolei znalazło miejsce w moim sercu w tym roku. W sumie myślę, że La Primaverę lubiłem jeszcze zanim się tam ścigałem. Najprawdopodobniej to San Remo będzie moim pierwszym wyborem.

Jeszcze przed prezentacją Tour de France lider Team Sunweb kierował swoje oczy ku Giro d’Italia i Vuelta a Espana. Trudna trasa Wielkiej Pętli sprawiła jednak, że Australijczyk zaczął się zastanawiać nad powrotem do Francji.

Myśleliśmy, że nie wrócimy i nie będziemy walczyć o zieloną koszulkę, ale przy takiej trasie może jednak spróbujemy… Musimy poczekać na decyzję Toma Dumoulin, który może pojechać po żółtą koszulkę. Poza tym jeszcze nie znamy tras Giro i Vuelty, bez tego nie wybierzemy najlepszej opcji. Naszym prawdziwym celem jest przyjechanie na każdy wyścig w jak najlepszej formie

– zakończył Matthews.

Poprzedni artykułGiro 2018: Mauro Vegni chce na starcie „pierwsze dwójki” wszystkich wielkich tourów 2017
Następny artykułWyniki konkursu Compressport i naszosie.pl
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments