fot. Unipublic/Photogomez Sport

Choć od ostatniego przejechanego etapu minęły zaledwie 3 dni, Thomas De Gendt postanowił już rozpocząć planowanie sezonu 2018. Wszystko wskazuje na to, że zobaczymy go na trasie dwóch wielkich tourów.

W porównaniu z sezonem 2017 niewiele się zmieni. Belg ponownie rozpocznie ściganie w Australii od ciepłego i widowiskowego wyścigu Tour Down Under oraz Cadel Evans Great Ocean Road Race. Następnie przyjdzie czas na występ w Paryż – Nicea i Volta a Catalunya, po których zobaczymy De Gendta na trasie Brabantse Pijl i La Doyenne. Pierwszą część sezonu Belg zakończy w Tour de Romandie.

Później jednego z najpopulaniejszych uciekinierów najprawdopodobniej zobaczymy na trasie Tour de France i Vuelta a Espana, gdzie znowu przyjdzie mu walczyć o miano najaktywniejszego kolarza w stawce. Jego sezon ma się zakończyć podczas mistrzostw świata.

De Gendt zapewnia jednak, że jest to dopiero wstępny plan startowy, który zostanie uzupełniony o kilka imprez. Jednocześnie nie jest wykluczone, iż jego zespół postanowi wnieść trochę poprawek „od siebie”.

Poprzedni artykułLachlan Morton: „Chciałbym wejść poziom wyżej”
Następny artykułBritton i Murphy w Rally Cycling
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments