Foto LaPresse - Spada

Przejście Mikela Landy z Team Sky do ekipy Movistaru miało dla Baska być szansą, by w końcu by pełnoprawnym liderem grupy na największe wyścigi w sezonie. Nairo Quintana postawił jednak sprawę jasno kto jest najważniejszym zawodnikiem w grupie Eusebio Unzue.

We wtorkowym wydaniu hiszpańskiej gazety El Pais Kolumbijczyk zaznaczył:

Ja jestem liderem drużyny i to ja jestem liderem na Tour de France.

To stoi w kontrze do słów Mikela Landy, który jeszcze podczas Tour de France zapowiadał, że „nie może mnie to spotkać nigdy więcej”, mając na myśli to, że będąc w doskonałej dyspozycji musiał poświęcać się dla Chrisa Froome’a. To nie był zresztą pierwszy przypadek w karierze Landy, kiedy swoje ambicje podporządkowywał liderowi – podobna historia miała miejsce w 2015 roku podczas Giro d’Italia, kiedy to jeszcze w barwach Astany Bask pracował na rzecz Fabio Aru.

W rozmowie z El Pais Quintana zaznaczył także, że nie obawia się tego, że Hiszpan trafia do hiszpańskiej ekipy.

Rozmawiałem z Eusebio Unzue i wiemy, że każdy z nas otrzyma swoje szanse, w swoich wyścigach, niezależnie czy ktoś jest Hiszpanem czy nie. Jestem świadom ogromnego wsparcia jakie daje Telefonica (spółka należąca do firmy Movistar) w Ameryce Południowej, a to sprawia, że jestem w tej grupie traktowany jak „swój”.

  El Condor, jak nazywany jest Quintana, mimo jasnej deklaracji w kwestii liderowania grupą w ciepłych słowach wypowiedział się o Landzie.

Jako lider drużyny cieszę się, że Landa do nas dołączył. Dzięki temu mamy jeszcze jednego lidera, który będzie mógł startować w wyścigach ważnych dla sponsora, bo do tej pory to ja musiałem spełniać te obowiązki. To sprawi, że będę mógł być na najważniejszych wyścigach i to powinno doprowadzić mnie dobrej formy podczas Tour de France. Wiemy, że Landa wnosi wiele do drużyny. Kiedy będziemy musieli rozerwać wyścig to będziemy mieć gościa, który wykona odpowiednią selekcję. Teraz mamy różne możliwości rozgrywania wyścigu, a poza tym, jeśli dołączyłoby do nas jeszcze dwóch lub trzech takich zawodników jak Landa to chyba nie byłoby źle, co?

-dość kontrowersyjnie zapowiada Quintana, który wciąż nie miał okazji porozmawiać z nowym kolegą z zespołu. Cała wypowiedź Kolumbijczyka nabiera jeszcze bardziej egoistycznego wydźwięku po tym, jak Quintana wyraża nadzieję, że Alejandro Valverde także dołączy do jego pomocników na Tour de France.

Mając takich dwóch kolegów, jak Landa i Valverde, możemy w różny sposób podchodzić do wyścigów. Ja jestem liderem ekipy i będę liderem na Tour, a jeśli Alejandro przyjedzie by mnie wspierać to będzie jak błogosławieństwo, tak samo jeśli Landa będzie w składzie. To byłaby wspaniała grupa do walki z tak silnymi ekipami jak Team Sky.

Poprzedni artykułMarco Coledan w Wilier – Triestina
Następny artykułUCI nagrodziła najlepszych kolarzy sezonu
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments