Leopold König (BORA-hansgrohe) opowiedział tygodnikowi „Cycling Weekly” o pobycie w Team Sky oraz o nieudanym z powodu kontuzji kolana sezonie 2017. Czeski kolarz jak nigdy dotąd jest głodny ścigania i ma nadzieje wrócić do najwyższej dyspozycji w przyszłym sezonie.
Leopold König w 2015 i w 2016 roku ścigał się w barwach Team Sky. W tym czasie był częścią składu, który na czele z Chrisem Froomem triumfował w Tour de France. Jednak oprócz pełnienia roli domestique, otrzymywał też szanse walki na własne konto.
Nie postrzegam tego [w Team Sky] czasu jako straconego, ponieważ każdego roku otrzymywałem szansę ścigania się dla siebie, i to w wielkich tourach – Giro d`Italia czy hiszpańskiej Vuelcie. Wygraliśmy także Tour z Chrisem, to było wspaniałe doświadczenie. Generalnie to był dla mnie bardzo dobry czas
– powiedział Leopold König.
Obecnie Czech ściga się w wyścigu Tour of Turkey, gdzie pracuje na rzecz sprintera Sama Bennetta. Końcówka sezonu układa się dla niego nieco bardziej pomyślnie, ale mimo wszystko nie będzie mógł zaliczyć go do udanych.
Ten sezon nie był taki, jak się spodziewałem, ale taki jest sport – pełen wzlotów i upadków. Ten rok był jednak dla mnie raczej pełen upadków. Mam nadzieję, że będzie lepiej i nie mogę się doczekać kolejnego sezonu. Jestem głodny ścigania jak nigdy dotąd
– powiedział Leo König.
W przyszłym sezonie Leopold König chciałby wystartować w Tour de France i celować w podium klasyfikacji generalnej, jednak swoje plany będzie musiał zgrać z zamierzeniami Rafała Majki, który z pewnością ponownie będzie chciał wystartować w Wielkiej Pętli jako lider niemieckiego zespołu.
