fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Po kapitalnie rozegranej końcówce, Diego Ulissi odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie. Zarówno dla niego, jak i dla jego zespołu, był to bardzo ważny triumf.

Na sam początek Włoch przyznał, że od samego początku nastawiał się na dzisiejszy etap i liczył na solidny wynik.

Jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo, bo chcieliśmy go jako ekipa. Dzisiaj mieliśmy piękny etap i idealny dla mnie, więc odpowiednio to wykorzystaliśmy. Cała ekipa świetnie pojechała, ja zaatakowałem w końcówce, dzięki czemu mamy zwycięstwo i koszulkę lidera

– powiedział na konferencji prasowej.

Jeden z najlepszych kolarzy ekipy UAE Team Emirates zdradził też, że od początku etapu chciał mieć wszystko pod kompletną kontrolą.

Od początku chcieliśmy kontrolować etap i tak też zrobiliśmy. Nie sądzę, by ktokowiek inny był w stanie wykonać większą selekcję niż moi chłopcy. Szczególnie niesamowity był Przemek Niemiec, który totalnie rozerwał grupę. Dzięki niemu mogłem spokojnie zająć się sprintem

– dodał.

Ulissi wytłumaczył również dlaczego dzisiejsze zwycięstwo jest dla niego aż tak ważne.

To było naprawdę ważne zwycięstwo. Startujemy przecież w wyścigu World Tour. Jednocześnie tutaj na dobrę zaczynałem swoją karierę, dlatego też jeszcze przed wyścigiem prosiłem zespół, by wysłał do Turcji mocny zespół, który stać na odniesienie sukcesu

– powiedział z uśmiechem.

Jeden z najlepszych włoskich zawodników nie szczędził też pochwał. W szczególności podziękowania skierowane były do Przemysława Niemca.

Rywale byli bardzo zmotywowani. Na ostatnim podjeździe było to widać, gdyż nikt nie był w stanie odjechać od peletonu. Później Przemek wykonał tytaniczną pracę, zupełnie niszcząc rywali. Dopiero on był w stanie zmienić układ sił i otworzyć nam drogę do zwycięstwa

– dodał.

Na koniec nowy lider Tour of Turkey przyznał, że końcówka sezonu jest dla niego idealnym wynagrodzeniem za niepowodzenia w jego pierwszej części.

Po tym, jak nie pojechałem Giro d’Italia, starałem się odnieść zwycięstwo etapowe w Tour de France. Tam byłem blisko, ale ostatecznie się nie udało. Czułem się znakomicie w Kanadzie, o czym świadczy zwycięstwo w Montrealu. Tutaj chciałem kontynuować dobrą serię i jak widać udało się

– zakończył.

Poprzedni artykułMłodzieżowa ekipa Lotto-Soudal gotowa do nowego sezonu
Następny artykuł„Dziadek” Rebellin znów wygrywa!
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments