Z komunikatu medycznego wydanego po wyścigu Il Lombardia dowiedzieliśmy się, że w tym samym miejscu, w którym kraksę miał Laurens De Plus (Quick-Step Floors) wydarzyły się jeszcze trzy inne wypadki. Najbardziej ucierpiał Jan Bakelants z drużyny AG2R.
W sprawozdaniu z „wyścigu spadających liści” napisaliśmy tylko o kraksie Laurensa De Plusa, ponieważ tylko tę zarejestrowały kamery telewizyjne. Niestety po zakończeniu rywalizacji spłynęły informacje, z których dowiedzieliśmy się, że na tym samym zakręcie z drogi wylecieli Jan Bakelants (AG2R), Simone Petilli (UAE Team Emirates) oraz Daniel Martinez (Wilier Trestina).
Drużyna AG2R poinformowała, że Jan Bakelants znajduje się w stanie stabilnym, oddycha, porusza się samodzielnie oraz jest świadomy wszystkiego, co wokół niego się dzieje. Badania wykazały, że ma siedem złamanych żeber, ale na szczęście nie uszkodzone zostały płuca. W wyniku tego, że upadając mocno uderzył się w plecy, doznał kompresyjnych złamań pierwszego i trzeciego kręgu w lędźwiowej części kręgosłupa. To ostatnie wymaga dodatkowego badania MRI, które zostanie przeprowadzone dzisiaj, tj. w niedzielę.
Simone Petilli pozostaje na obserwacji w szpitalu w Varese. 24-letni Włoch doznał wstrząśnienia mózgu, a także m.in. rany ciętej na czole oraz w okolicach prawego oka. Złamał także prawy obojczyk, łopatkę oraz jeden z wyrostków poprzecznych kręgosłupa.
Daniela Martineza przebadano w szpitalu w Erbie, ale drużyna poinformowała, że uniknął złamań, w związku z czym planowo wystartuje w wyścigu Presidential Tour of Turkey.