Czterokrotny zwycięzca Tour de France Chris Froome (Team Sky) ujawnił w magazynie „Shortlist”, że próbował niekonwencjonalnych metod treningowych polegających m.in. na ignorowaniu dnia i nocy.
Pewnego razu pomyślałem sobie, że trenowanie raz dziennie jest głupie, więc przez tydzień jedynymi rzeczami, które robiłem było trenowanie, jedzenie, spanie, trenowanie, jedzenie i spanie. Ignorowałem zmieniające się pory dnia, upływający czas itd.
Wracałem o godzinie czternastej, jadłem, potem szedłem spać, wstawałem o dwudziestej i wychodziłem na sześciogodzinny trening. Jeździłem przez całą noc i spałem w ciągu dnia jak wampir, którego nie interesuje otaczający świat.
Wytrzymałem tak przez cztery czy pięć dni. To nie było zdrowe
– napisał Froome.
Mimo że ten pomysł się nie sprawdził, Brytyjczyk nie żałuje, że spróbował niekonwencjonalnego sposobu trenowania. Stwierdził nawet, że być może gdyby nie eksperymentował, to nie doszedłby do miejsca, w którym znajduje się dzisiaj.
Wszystkie błędy, które popełniłem są częścią procesu, przez który przeszedłem, by znaleźć się w tym miejscu. Musiałem zrobić kilka głupich rzeczy i spróbować czegoś dziwnego w moich treningach, jeździe na rowerze i stylu życia. Każdy błąd był dla mnie doświadczeniem, które czegoś mnie nauczyło
– dodał Chris Froome.
Lider Team Sky odniósł się także m.in. do uczuć, które towarzyszyły mu podczas każdej obecności na podium Tour de France w Paryżu. Wrażenia po pierwszej i czwartej wygranej w Wielkiej Pętli w karierze opisał za pomocą metafory jedzenia różnych posiłków, które uwielbiasz.