Tylko cztery zespoły pierwszej dywizji zdecydowały się na wyjazd na październikowy wyścig.
Tour of Turkey zyskało status WorldTour w sezonie 2017 po znacznym poszerzeniu kalendarza. Awans łączył się jednak z wymogiem przyciągnięcia przynajmniej 10 zespołów najwyższej dywizji. Jeśli warunek nie zostanie spełniony, to impreza może zostać zdegradowana. Niestety – turecki wyścig został przełożony z kwietnia na październik z powodu napiętej sytuacji politycznej i kolidowania z ardeńskimi klasykami.
To sprawiło, że, w obliczu zagrożeń terrorystycznych, niewielu kolarzy chce pojechać na rywalizację w Turcji – zgłosiły się tylko BORA-hansgrohe, Trek-Segafredo, UAE Team Emirates i Astana. Do tego przyjedzie siedem ekip ProContinental i m.in. reprezentacja Turcji. Wygląda więc na to, że peleton nie będzie zbyt liczny…
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że już w przyszłym roku Tour of Turkey wróci do kategorii 2.HC, którą posiadało od 2010 roku. Wyścig organizowany jest już od 54 lat, ale pierwszy raz zagościł w UCI dopiero 12 lat temu. W zeszłym sezonie znakomicie zaprezentował się tu Przemysław Niemiec (wtedy Lampre-Merida, dziś UAE Team Emirates) – wygrał etap i klasyfikację górską.