fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Michał Gołaś ma być jednym z głównych pomocników Michała Kwiatkowskiego podczas wyścigu ze startu wspólnego elity. Co „Goły” powiedział nam przed startem?

Torunianin na początku odniósł się do wyścigów, które są już za nami, a także określił jak może wyglądać ściganie najlepszych kolarzy na świecie.

Wyścig elity będzie inny niż w przypadku kobiet i młodzieżowców, ale z pewnością trasa wydaje się cięższa niż wszyscy myśleli, co pokazywały ucieczki dojeżdżające do mety. Jutro wyścig będzie jednak bardziej kontrolowany. Zadecyduje ostatnia połówka ostatniej rundy.

Możliwe, że dojdzie do finiszu z dużej grupy. Dla nas nie będzie to najlepszy scenariusz, ale też wiele zależy od tego jaka grupa dojedzie do mety. Wiele zależy też od tego jak ofensywnie pojedziemy

– powiedział Gołaś.

Kolarz Team Sky zdaje sobie sprawę, że mniejsza liczebność polskiej reprezentacji odbiła się także na taktyce przyjętej przez nasz zespół.

Nie możemy ułożyć wyścigu pod siebie i musimy skorzystać z mocnej jazdy innych. Co najmniej 4 zawodników powinniśmy dowieźć na ostatnie kilometry, by miał kto doprowadzić Michała do czuba na ostatnim podjeździe. Jeśli dojdzie do sprintu z małej grupki, myślę, że ktoś z nas przydałby się na ostatnich metrach

– dodał.

Jeden z najbardziej doświadczonych kolarzy w kadrze wie też czego spodziewać się po pozostałych drużynach.

Belgowie na pewno będą chcieli utrudnić wyścig. Patrząc na innych faworytów, są to raczej sprinterzy, więc nie będzie im na rękę podkręcanie tempa. Nie do końca wiadomo jak zachowają się Włosi, którzy będą bardzo nieprzewidywalni taktycznie. Trudno mi znaleźć reprezentację, która podobnie do Belgów będzie na siłę utrudniać wyścig. Nie liczę na to, by któraś z reprezentacji była naszym wielkim sojusznikiem, lecz pewnie każdy będzie wysyłał swoich zawodników do akcji zaczepnych. Wystarczy spojrzeć na Norwegów. Myślę, że Hagen będzie kolarzem atakującym, a Kristoff poczeka na końcówkę

– powiedział „Goły”.

Według Torunianina, do grona faworytów można zaliczyć bardzo wielu kolarzy.

Grono faworytów jest spore. Sagan, van Avermaet, Matthews – to nazwiska, o których mówi się od początku. Do nich trzeba jednak dodać jeszcze co najmniej dziesięciu kolarzy, którzy są w znakomitej formie, takich jak choćby Tim Wellens. Powalczyć o tytuł na pewno będzie mogło co najmniej kilkunastu zawodników

– dodał.

Od wielu dni, mówi się o znakomitej atmosferze panującej w reprezentacji Polski. Gołaś ma na to bardzo proste wytłumaczenie.

Cały rok jeździmy rozsiani po świecie, dlatego też możliwość wspólnego ścigania daje nam dodatkowego kopa. Co więcej, podobnie jest też w innych reprezentacjach. Jeśli jeździsz razem z rodakami, drużyna jest od razu dużo bardziej zwarta i łatwiej jest stworzyć dobrą atmosferę. U nas jest tak od początku i nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek było inaczej.

Kilku „dinozaurów” z Ponferrady się wykruszyło, ale mi udało się zostać. Trzon zespołu to faktycznie ekipa z Hiszpanii, ale najważniejszy jest fakt, iż było to wydarzenie, które w pewien sposób każdy z nas mocno przeżył. Dało nam to dużo pozytywnych emocji, które pozwalają nam wierzyć, że każdy wyścig jesteśmy w stanie wygrać

– powiedział.

Według zawodnika Team Sky, polscy kolarze są gotowi, by w końcówce maksymalnie utrudnić wyścig i wymęczyć szybszych kolarzy.

Jesteśmy gotowi na to, by rozegrać końcówkę po swojemu. Naszym celem jest dowieźć kilku zawodników do ostatniej rundy, gdzie będziemy mogli ustawić wyścig pod siebie. Może przyjść taki moment, kiedy będziemy musieli mocniej pociągnąć. Ten podjazd jest tak krótki, że nie można liczyć na atak w końcówce. Od samego dołu będzie trzeba pojechać mocno, żeby odczepić zawodników, którzy będą chcieli przetrzymać górę. Na pewno nie będzie to podjazd na wielką selekcję, ale z pewnością będzie trzeba go wykorzystać

– dodał.

Gołaś opowiedział też o swoich przygotowaniach do światowego czempionatu.

W ostatnim tygodniu chciałem się optymalnie przygotować, dlatego zdecydowałem się potrenować w Nicei, gdzie nasza ekipa ma jedną ze swoich baz, do której zawsze możemy przyjechać. Tam ułożyłem wszystko idealnie pod start w mistrzostwach. Pogoda była świetna, trzymałem dietę, mogłem w spokojnie spać i bardzo się cieszę, że tak udało mi się wstrzelić

– dodał.

Na koniec doświadczony zawodnik zapewnił, iż Łukasz Wiśniowski będzie ważnym punktem naszej reprezentacji.

Cały sezon był dla Łukasza trudny. Ostatnie dni spędził jednak ze mną i mogę zapewnić, że jest w dobrej dyspozycji. Myślę, że jutro możemy z niego skorzystać, szczególnie w pierwszej fazie wyścigu

– zakończył „Goły”.

Poprzedni artykułBergen 2017: Blaak, Garfoot i Diderksen podsumowują wyścig
Następny artykułPiotr Wadecki: „ostatni podjazd zadecyduje o tytule”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments