fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Organizatorzy austriackiego czempionatu nie czekali do końca imprezy w Bergen i pokazali piekielnie ciężkie profile wyścigów zaplanowanych na przyszły rok.

Tak jak ostatnie edycje mistrzostw wszystko rozpocznie się od zmagań drużyn w jeździe na czas – tym razem 23 września. Dystans jest bardzo długi, ale wyścig pań powinien być bardzo szybki – start w Otztal i meta w Innsbrucku oznaczają stopniowe zjeżdżanie na coraz mniejsze wysokości nad poziomem morza.

Panowie otrzymali za to „bonus” – w drugiej części dystansu wespną się na Axams (4.6km, 5.7%). Od startu do mety będzie aż 62.1km!

Od 24 września rozdawane będą komplety medali w jeździe indywidualnej na czas. Pierwszego dnia na trasie pojawią się juniorki i orlicy. Najmłodsze pokonają pagórkowatą trasę z Hall-Wattens do Innsbrucku. Organizatorzy nie oznaczyli żadnego podjazdu, ale od startu do połowy dystansu (w sumie 20.2km) teren wyraźnie się wznosi.

Panowie do lat 23 zmierzą się z wyjątkowo krótkim dystansem – 28.5km. Suma przewyższeń wynosi ponad 250m i wydaje się, że nie powinna stanowić większego wyzwania. Podobnie jak młodsze koleżanki, orlicy wystartują w Hall-Wattens i zafiniszują w Innsbrucku po pokonaniu pagórkowatej trasy.

Identyczną wersję zaplanowano też dla juniorów i elity kobiet na następny dzień.

Piekielnie ciężkie zadanie czeka za to na elitę mężczyzn. W Bergen mieliśmy niewiele ponad 30km i podjazd o długości 3km prowadzący na metę. W Innsbrucku organizatorzy przebili Norwegów i ułożyli start w Alpbachtal Seenland i metę w stolicy regionu. Dystans – 54.2km; przewyższenie – 650m. Na początku krótka wspinaczka na Reith im Alpbachtal, a tuż za 30. kilometrem podjazd pod Gnadenwald – 4.9km, średnio 7.1% i maksymalnie 14%. Ze szczytu na finisz pozostanie jeszcze około 17km – odpowiednie rozłożenie sił będzie bardzo trudne.

Już od 27 września (bez dnia przerwy) rozpocznie się rywalizacja w wyścigach ze startu wspólnego. „Na pierwszy ogień” pójdą juniorki, które pokonają środkową część Gnadenwaldu i Igls (7.9km, 5.7%) już w Innsbrucku. W sumie 70.9km z przewyższeniem 975m!

Pozostałe kategorie powalczą na podobnej trasie różniącej się konfiguracją końcowych okrążeń. Start w Kufstein rozpocznie 90-kilometrowy dojazd do Innsbrucku (z przejazdem przez Gnadenwald), gdzie kolarze i kolarki wjadą na rundy. Krótka zawiera podjazd pod Igls (7.9km, 5.7%) i przejazd przez metę po zjazdach. Juniorzy pokonają dwa takie „kółka”, elita kobiet trzy, a orlicy cztery.

Elita mężczyzn będzie się musiała „dodatkowo” pomęczyć i, po przejechaniu sześciu krótkich rund, wjedzie na długą, która zahaczy też o Gramartboden – 2.8km, średnio 11.5% z odcinkiem 25%! Imponuje też suma przewyższeń – elita mężczyzn pokona „w pionie” 4670m, elita kobiet 2413m, orlicy 2910m, a juniorzy 1916m. To będzie czempionat dla górali!

Poprzedni artykułMaciej Bodnar: „bardzo przepraszam swoich kibiców”
Następny artykułSimon Gerrans w BMC Racing Team
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments