fot. UCI

Zwycięstwem Mikkela Bjerga (Dania) zakończyła się jazda indywidualna na czas orlików w ramach mistrzostw świata w Bergen.

Zawodnicy do lat 23 rywalizowali na dwóch rundach – jednej nieco krótszej i jednej dłuższej, na której umiejscowiony był podjazd znany ze wczorajszej drużynówki. W sumie do pokonania było nieco ponad 37 kilometrów.

Od samego początku emocje były gwarantowane. Bardzo dobre rezultaty wykręcał otwierający rywalizację Mathias Jorgensen (Dania), który na mecie zanotował rezultat 49:31. 4 sekundy słabszy był Julian Braun (Niemcy), który po cichu pukał do miejsca w czołówce. Solidną, lecz nie znakomitą czasówkę pojechał Szymon Sajnok (Polska), który po ukończeniu rywalizacji przez pierwszą grupę zajmował trzecie miejsce ze stratą 22 sekund.

W drugiej grupie na trasę wyruszyło kilku faworytów. Mimo to najmocniej jechał kolejny z Duńczyków, Mikkel Bjerg, który o ponad minutę pokonywał swojego rodaka, otwierającego listę wyników. Do Bjerga zbliżyć się nie dawali rady tacy kolarze jak Brandon McNulty (USA), Pavel Sivakov (Rosja) czy Remi Cavagna (Francja). Na mecie Duńczyk był szybszy o minutę i 5 sekund od McNulty’ego, 1’35” od Włocha Edoardo Affiniego oraz o 1’47” od Sivakova. Remi Cavagna stracił prawie 2 minuty.

W grupie trzeciej, jedynie Yuriy Natarov (Kazachstan), Jaime Castrillo (Hiszpania), Izidor Penko (Słowenia) i Barnabas Peak (Węgry) byli w stanie choć nawiązać do rezultatów w czołowej „10”. Żaden z nich nie zdołał jednak wskoczyć do czołówki.

W przedostatniej grupie, na starcie pojawiło się dwóch pretendentów do medalu – Patrick Haller (Niemcy) i Callum Scotson (Australia), a także drugi z reprezentantów Polski Piotr Brożyna. Nieoczekiwanie każdy z nich tracił do czołówki od samego początku, lokując się w okolicach końca pierwszej dziesiątki. Solidnie jechał za to Luksemburczyk Tom Wirtgen, który starał się trzymać dystans do prowadzącego Bjerga. Ostatecznie udało mu się wskoczyć na trzecią pozycję ze stratą minuty i 18 sekund. Nieoczekiwanie Scotson, dzięki bardzo dobrej drugiej części wyścigu, zameldował się na mecie z czwartym rezultatem, słabszym od Bjerga o 1’21”.

Wśród ostatnich dziewięciu zawodników, co najmniej kilku miało szanse przeskoczyć prowadzącego Mikkela Bjerga. Na samym początku bardzo solidnie pojechał Neilson Powless (USA), lecz na kolejnych kilometrach jego tempo spadało. Podobnie sprawa miała się w przypadku Kaspera Asgreena (Dania), Senne Leysena (Belgia) czy Corentina Ermenault (Francja). Tym samym stało się jasne, że walka toczy się o pozostałe dwa miejsca na podium.

Na pomiarze czasu umiejscowionym na najtrudniejszym podjeździe, bardzo solidny wynik wykręcił Powless. Niestety na samym szczycie Amerykaninowi spadł łańcuch, który sam zawodnik chciał założyć nie schodząc z roweru, co zakończyło się uderzeniem w barierki i upadkiem. Niestety, to pogrzebało jego szanse na medal.

Ostatecznie po złoto sięgnął wyśmienity dziś Mikkel Bjerg, który o minutę i 5 sekund pokonał Brandona McNulty’ego. Po brąz sięgnął Corentin Ermenault, ze stratą minuty i 16 sekund. Polacy zakończyli rywalizację na 23 (Brożyna) i 24 (Sajnok) miejscu.

wyniki – tutaj

Poprzedni artykułBergen 2017: Taciak za Białobłockiego w czasówce
Następny artykułTvetcov i Marcotte nowymi zawodnikami Unitedhealthcare
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments