Alejandro Valverde (Movistar), który nie ścigał się od pierwszego dnia lipca, odłoży swój powrót do ścigania do początku sezonu 2018, by nie ryzykować nawrotu kontuzji.
„Bala” miał kraksę podczas pierwszego etapu jazdy indywidualnej na czas Tour de France 2017. Na śliskiej nawierzchni wpadł w poślizg i z impetem uderzył w bandy reklamowe. Uszkodził sobie rzepkę oraz kość skokową, które zostały natychmiast zoperowane w Niemczech, gdzie odbył się Grand Départ.
Rehabilitacja doświadczonego i utytułowanego Hiszpana przebiegała szybciej niż się spodziewano, a po tym, jak w drugiej połowie sierpnia wrócił na rower, spodziewano się, że przypnie numer startowy do koszulki w nowym chińskim wyścigu Tour of Guangxi, który zostanie rozegrany w październiku. Jednak podczas prezentacji nowych strojów Movistaru i kobiecej wersji tej ekipy, powiedział, że z powrotem do ścigania będzie musiał wstrzymać się do kolejnego sezonu.
W pierwszym momencie wydawało mi się to możliwe, ponieważ udało mi się szybko być zoperowanym w Niemczech i także druga operacja się powiodła. Mimo to po rozmowach z drużyną zdecydowałem, że nie ma potrzeby ryzykować, w związku z czym wrócę do ścigania w przyszłym roku
– powiedział Alejandro Valverde.
W ostatnich latach Hiszpan inaugurował sezon w Challenge Mallorca, serii czterech jednodniowych wyścigów na Majorce, ale w zaistniałych okolicznościach być może zmieni plany i poleci do Australii na Tour Down Under, w którym to wyścigu nie brał udziału od 2012 roku. Na kontynencie kangurów mógłby zostać dłużej i wystartować jeszcze w Cadel Evans Great Ocean Road Race oraz Herald Sun Tour.