Michał Kapusta / naszosie.pl

Brent Bookwalter (BMC), mimo że musiał wycofać się z wyścigu, nie doznał poważnych obrażeń po uderzeniu w zaparkowany na wyjściu z zakrętu samochód. Organizatorzy Tour of Britain wszczęli w tej sprawie dochodzenie. 

Niebezpieczna kraksa wydarzyła się podczas czwartego etapu wyścigu przeznaczonego dla sprinterów, który wygrał Fernando Gaviria (Quick-Step Floors). Czterdzieści pięć kilometrów i osiemset metrów przed metą kolarze pokonywali ostry zakręt w lewo, na wyjściu z którego stał zaparkowany samochód. Brent Bookwalter był tym, który ucierpiał najbardziej, bowiem najpierw mocno się uderzył, a później przeleciał kilka metrów i wylądował obok drzwi pasażera.

Lekarz drużyny BMC, doktor Scott Major poinformował, że Amerykanin nie doznał złamań, ale ma rozcięcia skóry i stłuczenia, a w dodatku będzie obserwowany pod kątem obrażeń głowy, bowiem doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu. Na rower będzie mógł wrócić za około sześć dni.

Nie pamiętam całego wypadku, czego się trochę obawiam. Pamiętam jedynie ostatni moment, gdy uderzyłem w samochód, a potem, gdy leżałem na ziemi. Instynktownie chciałem wstać, ale uderzyłem się w głowę, w związku z czym byłem otumaniony. Powoli wracam do siebie, ale jestem zbolały i jednocześnie zawiedziony, że muszę wycofać się z wyścigu. Dobre jest chociaż to, że nic nie złamałem, więc nie będę potrzebował dłuższej rekonwalescencji. Mogło się to skończyć o wiele gorzej

– powiedział Brent Bookwalter oficjalnej stronie drużyny BMC.

Organizatorzy wyścigu OVO Tour of Britain zebrali się po etapie do Nottinghamshire, a następnie wydali oświadczenie, w którym czytamy:

Jesteśmy świadomi incydentu, w którym ucierpiał Brent Bookwalter z BMC Racing Team i prowadzimy w tej sprawie dochodzenie dotyczące samego wypadku, jak i okoliczności, które mogły do niego doprowadzić.

Nie jesteśmy w stanie usunąć wszystkich zaparkowanych na trasie przejazdu wyścigu samochodów, jednakże współpracujemy z mieszkańcami, społecznościami i lokalnymi władzami, by zapewnić jak największe bezpieczeństwo i jak najlepsze warunki przejazdu kolumny wyścigu.

W tym przypadku samochód był zaparkowany na wyłączonej części drogi, więc nie mogliśmy go stamtąd usunąć i zgodnie z procedurami, wyznaczyliśmy marszala, który za pomocą flagi przed nim ostrzegał.

Pierwszym, który uderzył w zaparkowane auto był Michael Hepburn z drużyny Orica-Scott. Następnie, oprócz Bookwaltera, upadło czterech jego kolegów z BMC oraz Reto Hollenstein z Katushy-Alpecin.

Jednym z kolarzy BMC, który nie brał udziału w tej kraksie jest Stefan Küng, który przestrzegał przed obarczaniem winy organizatorów i przypomniał, że kraksy są nieodłączną częścią tego sportu.

Ostatecznie to kolarze są tymi, którzy robią wyścig, a także tymi, którzy powodują kraksy. Chciałbym tylko wszystkim powiedzieć, że czasami można przed czymś takim przestrzec po prostu podnosząc rękę do góry. Jeśli jedziesz na dziesiątej pozycji, nie widzisz nic, tylko jedziesz za innymi. Jeśli zatem ktoś się przewróci, ty też się przewrócisz

– powiedział Stefan Küng tygodnikowi „Cycling Weekly”.

Poprzedni artykułMaciej Bodnar w drużynie BORA-hansgrohe na kanadyjskie klasyki
Następny artykułKu Bramie Przebaczenia – zapowiedź 18. etapu Vuelta a Espana 2017
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments