Belgijski specjalista od wyścigów klasycznych Sep Vanmarcke reprezentujący drużynę Cannondale-Drapac, której grozi zamknięcie z powodu problemów finansowych, szuka nowego pracodawcy.
W związku z niepewną przyszłością składu, którym zarządza Jonathan Vaughters, Sep Vanmarcke postanowił nie ryzykować i szuka nowego pracodawcy. Belg postanowił inaczej niż Rigoberto Uran, który dał drużynie i sobie dwa tygodnie.
Zespół postąpił z nami bardzo w porządku uwalniając nasze kontrakty i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Ale ja nie mogę czekać. Mój menedżer nad tym pracuje. Martwię się tym wszystkim, bo o ile ja znajdę dobrą drużynę, to inni będą w tarapatach – nie tylko kolarze, ale także mechanicy itd.
– powiedział Sep Vanmarcke gazecie „Het Nieuwsblad” po wyścigu Bretagne Classic – Ouest France.
Sep Vanmarcke dołączył do drużyny Cannondale-Drapac na początku bieżącego sezonu i jak zwykle celował w wyścigi klasyczne. Jednak po obiecującym trzecim miejscu w Omloop Het Nieuwsblad, kolejne starty zrujnowały kontuzje oraz inne kłopoty.
W poprzednich latach Belg zajmował miejsca na podium zarówno w Tour of Flanders, jak i w Paryż-Roubaix, co załatwia sprawę podpisania zadowalającego kontraktu, ale inni jego koledzy, którzy mają mniej imponujące palmarès, mogą mieć z tym trudności.
Nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie problemowej sytuacji Cannondale-Drapac daje wpis Jonathana Vaughtersa na Twitterze, w którym napisał:
Dzieją się bardzo, bardzo interesujące rzeczy. Bądźcie z nami. „Nigdy, nigdy, nigdy nie można się poddawać” – Winston Churchill.
Dziennikarze spekulują, że ekipy, do których może przejść Sep Vanmarcke to: BMC, Lotto-Soudal i Quick-Step Floors.
