20-letni Kolumbijczyk Egan Bernal, który wygrał tegoroczną edycję najbardziej prestiżowego wyścigu „orlików”, podpisał kontrakt z Team Sky, gdzie ma zostać przygotowany do pełnienia roli lidera w wyścigach etapowych.
Sztab trenerski i menedżerski „niebiańskich” upewnił się co do potencjału Egana Bernala po tym, jak zajął czwarte miejsce w ubiegłorocznej edycji wyścigu Coppi e Bartali. Kilka miesięcy temu dyrektor sportowy Dario Cioni obserwował z samochodu, jak Kolumbijczyk jedzie po dziewiąte miejsce w ogólnym zestawieniu i zwycięstwo w klasyfikacji młodzieżowej w wyścigu Tour of the Alps (dawniej Giro del Trentino).
Zawsze marzyłem o tym, aby być częścią tej drużyny. Nigdy jednak nie sądziłem, że taka możliwość nadarzy się tak szybko. Podpisanie kontraktu z Team Sky jest spełnieniem moich marzeń.
Będąc tutaj chcę się przede wszystkim uczyć – to mój podstawowy cel. Zamierzam czerpać wiedzę od doświadczonych kolegów, ale jednocześnie mam nadzieję wnieść także coś od siebie
– powiedział Egan Bernal w oficjalnym oświadczeniu prasowym Team Sky.
Trener Team Sky Xabi Artexte jest podekscytowany pozyskaniem przez drużynę tak obiecującego kolarza narodowości kolumbijskiej, której fani obdarzają swoich zawodników fantastycznym wsparciem, a sami zawodnicy zyskują coraz większe uznanie w światowym peletonie.
Egan ma wielki potencjał. Dwa lata temu zmienił dyscyplinę z kolarstwa górskiego na szosowe i w trakcie tak krótkiego okresu zrobił ogromny postęp. Oznacza to tylko, że gdy dojrzeje fizycznie i nabierze doświadczenia będzie jeszcze silniejszy
– uważa Artexte.
Dave Brailsford, założyciel i szef Team Sky, wyjaśnił w rozmowie z tygodnikiem „Cycling Weekly”, że polityka transferowa zespołu w tym sezonie polega na pozyskaniu młodych kolarzy, którzy w najbliższych latach będą kształceni na następców Chrisa Froome`a. Skład ma w 2018 roku liczyć trzydziestu kolarzy, co oznacza, że po ogłoszeniu pozyskania Egana Bernala, do tej liczby brakuje jednej osoby. Transferowe plotki mówią, że najprawdopodobniej będzie to Pavel Sivakov.
Jednocześnie Brailsford i spółka zastanawiają się, czy nie kupić jednego doświadczonego kolarza, który zastąpi kontuzjowanego Luke`a Rowe`a, który spełniał ważne role w drużynie przede wszystkim w wyścigach klasycznych.
Nikt nie jest w stanie teraz powiedzieć, jak długo będzie trwała rekonwalescencja Luke`a. Może to być rok, ale może też trwać to krócej. Poważnie rozważamy opcję, by pokryć jego stratę
– oświadczył Brailsford.
Przypomnijmy, że Luke Rowe doznał poważnego złamania nogi podczas imprezy kawalerskiej swojego brata. Fan hokeja na lodzie z Cardiff skoczył do wody podczas spływu kajakowego i trafił na kamień.