fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Kolumbijczyk uczestniczył w kraksie na zjeździe z Alto del Garbi. Pomimo poważnej kontuzji kolarz Movistar Team… ukończył etap.

W momencie wypadku Betancur zajmował szesnaste miejsce w klasyfikacji generalnej i jechał w siedmioosobowej grupie liderów, która oderwała się od peletonu po atakach Alberto Contadora (Trek-Segafredo). Niestety, na zjeździe z premii górskiej doszło do nieprzyjemnego zdarzenia – po upadku Tejaya Van Garderena (BMC) jadący za nim Kolumbijczyk nie miał szans na ucieczkę i również padł na asfalt.

Amerykanin szybko się pozbierał i ostatecznie (pomimo drugiej kraksy) ukończył etap niecałe pół minuty za grupą lidera. Bananito nie miał tyle szczęścia – cały we krwi dojechał do finiszu ponad 12 minut za zwycięzcą, Tomaszem Marczyńskim (Lotto-Soudal). Chwilę później został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł badania – wykluczone zostały poważne obrażenia kręgosłupa, bioder i głowy, ale niestety prześwietlenie wykazało złamanie zewnętrznej kości prawej kostki. Uraz wymagał założenia gipsu, a to oznacza oczywiście wycofanie się z Vuelta a Espana. Betancur został przeniesiony do Valencii, gdzie przejdzie zabieg ran twarzy.

Poprzedni artykułWidok z orlego gniazda – zapowiedź 7. etapu Vuelta a Espana 2017
Następny artykułGreg van Avermaet liderem BMC w Plouay
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments