Polski lider drużyny BORA-hansgrohe Rafał Majka cierpiał na trzecim etapie hiszpańskiej Vuelty i w rezultacie stracił do etapowego zwycięzcy Vincenzo Nibaliego (Bahrain-Merida) ponad dwie minuty, co zminimalizowało jego szanse na zajęcie miejsca w pierwszej piątce wyścigu.
Miałem dziś naprawdę zły dzień. Czułem to od początku, ponieważ cierpiałem już na pierwszym podjeździe. Mimo że trudno mi się dziś jechało, to do samego końca walczyłem o zminimalizowanie strat, ponieważ do Madrytu jest bardzo daleko, a moim rywalom z pewnością także przydarzy się gorszy etap. Mimo wszystko moja strata jest całkiem spora i z takim deficytem będzie ciężko walczyć o najwyższe lokaty
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej BORA-hansgrohe.
Dyrektor sportowy BORY Steffen Radochla zgodził się ze słowami byłego Mistrza Polski, że trudno będzie z taką stratą podtrzymać cel walki o najwyższe lokaty w ogólnym zestawieniu. W związku z tym powiedział, że dokonana zostanie analiza zaistniałej sytuacji, na podstawie której ekipa obierze taktykę na kolejne etapy. Mimo wszystko Radochla pochwalił Majkę za to, że – jak na prawdziwego lidera przystało – walczył do samego końca.
a czy czasem nie za dużo tych startów?
wyjechany i tyle