Fot. Etixx - Quick Step © Tim De Waele

Międzynarodowa Unia Kolarska i reprezentująca zespoły organizacja AIGCP zdołały ustalić warunki, według których w Bergen pojawi się przynajmniej 10-12 ekip najwyższej dywizji.

Jazda drużynowa na czas została przywrócona do programu mistrzostw świata w 2012 roku i jest jedyną dyscypliną, w której zawodnicy reprezentują swoje drużyny zawodowe, a nie reprezentacje. Jeszcze niedawno, podobnie jak przed rokiem, zespoły WorldTour zastanawiały się nad zbojkotowaniem rywalizacji. Powodem są zbyt duże koszty transportu i niewielka pomoc ze strony organizatora. UCI nie kwapi się do zwracania pieniędzy wydanych na przewożenie sprzętu i podróże. W zeszłym roku do Kataru udało się zaledwie 10 z 18 ekip pierwszej dywizji.

Tym razem rozwiązanie udało znaleźć się nieco szybciej – miesiąc przed czempionatem. UCI zgodziło się na niektóre warunki (m.in. brak przymusu startu i zwrot większej części kosztów) i zapewniło, że wyniki nie wpłyną na klasyfikację WorldTour. Na teraz pojawienie się w Norwegii zapowiada 10-12 najlepszych zespołów.

Drużyny potrzebowały wcześniejszego ustalenia warunków by się ścigać. Wiedza na czym się stoi robi różnicę. W przyszłym roku musimy się dogadać jeszcze wcześniej. Bez tego ekipy nie przygotują się do jak najlepszego występu

– powiedział Ivan Spekenbrink, prezydent AIGCP.

 

 

Poprzedni artykułW poszukiwaniu sprintera – zapowiedź 2. etapu Vuelta a Espana 2017
Następny artykułLadies Tour of Norway: Vos zgarnia wyścig, Guarnier ostatni etap
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
rafal
rafal

bez sensu. powinny startować ekipy narodowe Tak naprawdę jedyna okazja żeby taką czasówkę zobaczyć a emocje wiele większe