fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Jak donosi „La Gazzetto dello Sport”, w rowerze 53-letniego Włocha, który brał udział w amatorskim wyścigu w Bedizzole, niedaleko Brescii, znaleziono silnik. Organizatorzy imprezy wezwali Alessandro Andreoliego na kontrolę, ponieważ zaniepokoił ich fakt, że podjeżdżał pod górę z prędkością niemal 50 km/h. 

Kontrolę roweru Argon 18, na którym jechał Alessandro Andreoli, przeprowadzono za pomocą kamery termowizyjnej. Jest to drugi potwierdzony przypadek mechanicznego dopingu w kolarskim świecie. Po raz pierwszy mechaniczne wspomaganie roweru znaleziono u belgijskiej kolarki przełajowej Femke Van Den Driessche podczas mistrzostw świata w kolarstwie przełajowym w 2016 roku. Van Den Driessche została ukarana karą dwudziestu tysięcy franków szwajcarskich i zawieszona na sześć lat.

Alessandro Andreoli brał udział w kolarskim wyścigu dla amatorów organizowanym pod auspicjami Centro Sportivo Italiano, stowarzyszonym z Włoskim Komitetem Olimpijskim. Kolarz amator zajął w nim trzecie miejsce, a podczas kontroli przyznał się do winy.

Poprzedni artykułTour Alsace 2017: Hamilton wygrywa wyścig, Rekita jedenasty
Następny artykułBeskidzka Strzała – zapowiedź 3. etapu Tour de Pologne 2017
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
kanka
kanka

Dobrze, że nie 120 km/h po płaskim bez pedałowania ? widać nawet z dopingu trzeba umieć korzystać.

Taki Facet
Taki Facet

swoją drogą, jak małe muszą być te silniki, że ich nie widać.