Już dzisiaj etapem rozgrywanym w okolicach Krakowa startuje 74. edycja Tour de Pologne. Wyścig rozpocznie się na południu Polski by podczas tegorocznej edycji już ani razu go nie opuścić, co nie pozwala nawiązać do idei pokazujących piękno całego kraju imprez kolarskich, ale zapewni moc dynamicznego ścigania w mniej i bardziej pagórkowatym krajobrazie.
Wytyczenie całej trasy na południu kraju pozwala również radykalnie zredukować rolę niegdyś charakteryzujących Tour de Pologne przelotowych etapów, a inaugurujący rywalizację odcinek ze startem i metą w stolicy małopolski stanowi początek bardzo pozytywnej tendencji.
Do tego jeszcze niespodziewana poprawa pogody i najlepsi sprinterzy peletonu na tle pięknego Krakowa. To musi być udany start!
Oto, co na temat 1. etapu 74. edycji wyścigu Tour de Pologne mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:
Etap 1, 29 lipca: Kraków > Kraków (130km)
Przechodząc już do samej trasy, wszystko rozpocznie się w Krakowie. Taka zmiana pozwoli rozegrać wyścig w samych górach, co już samo w sobie jest ciekawsze dla widza. Pierwszy etap, podobnie jak większość, został skrócony do granic możliwości. Kolarze będą mieli do pokonania 130 kilometrów, z czego ostatnie 28 prowadzić będzie po rundach w drugiej stolicy Polski. Pierwsza część rywalizacji będzie prowadzić po pagórkowatych okolicach najpiękniejszego miasta w kraju. Nie będzie to jednak teren, w którym może dojść do rwania peletonu, a przynajmniej się na to nie zapowiada. Mimo to cieszy fakt, że pierwszym liderem klasyfikacji górskiej zostanie kolarz, który wjedzie pierwszy na około kilometrowe wzniesienia, a nie najzwyklejszy wiadukt.
Jak to zazwyczaj ma miejsce na dedykowanych sprinterom odcinkach Tour de Pologne, kończące rywalizację rundy zachęcą ofensywnie nastawionych zawodników do przepuszczania ataków na ostatnich kilometrach. Ostatecznie jednak go głosu powinni dojść najszybsi kolarze peletonu, których drużyny liczyć będą nie tylko etapowe zwycięstwo, ale również objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej wyścigu.
Caleb Ewan (Orica-Scott) zapowiadał się na najjaśniejszą gwiazdę sprintu swojej generacji, po czym całemu kolarskiemu światu w odległym San Luis objawił się finiszujący z dystansu 1000 metrów Fernando Gaviria. Dysponujący piekielnym przyspieszeniem Kolumbijczyk przyćmił kieszonkowego Australijczyka podczas poprzedniej edycji Tour de Pologne i tegorocznego Giro d’Italia, jednak tym razem to sprinter ekipy Orica-Scott powinien zdominować rywalizację na krótkich i płaskich etapach. Na papierze bez dwóch zdań jest najszybszym zawodnikiem w stawce.
Jego największym rywalem powinien być wygłodniały Peter Sagan (Bora-hansgrohe). Mistrz Świata powraca do rywalizacji w cieniu kontrowersji związanych z jego wykluczeniem z dalszego udziału w zakończonym niedawno Tour de France, i chociaż w teorii jego predyspozycjom lepiej odpowiadać będą bardziej pagórkowate odcinki rozgrywane w drugiej części wyścigu, już pierwszego dnia spróbuje pokazać się z jak najlepszej strony. Chaos towarzyszący rozgrywaniu końcówek na rundach może okazać się jego największym sprzymierzeńcem i pozwolić pokonać sporadycznie gubiącego się w takich sytuacjach Australijczyka.
Niccolo Bonifazio (Bahrain Merida) ma za sobą jak dotąd fatalny sezon, jednak sytuacja miała się identycznie, kiedy stawał na starcie poprzedniej edycji Tour de Pologne. Triumf w Nowym Sączu okazał się jego jedynym zeszłorocznym sukcesem i włoskiemu sprinterowi pozostaje mieć nadzieję, że Polska i tym razem przyniesie mu szczęście.
Do rywalizacji mogą się również włączyć młode wilki reprezentowane przez pokazującego się z coraz lepszej strony Alana Banaszka (CCC Sprandi Polkowice) i Riccardo Minalego (Astana) oraz nieco bardziej doświadczeni Max Walscheid (Team Sunweb), Danny van Poppel (Team Sky) i Jens Debusschere (Lotto Soudal).
Pełna zapowiedź Tour de Pologne 2017 można znaleźć > tutaj.
