fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Australijczyk dojeżdżając na Pola Elizejskie ukończył osiemnasty wielki tour z rzędu. Mało brakowało, a Hansen nie dotarłby do mety…

Problemy w jazdą w końcowej fazie wyścigu wynikały z delikatnej kontuzji…tylnej części ciała. Hansen miał otarcia od siodełka, które znacząco utrudniały mu jazdę, a dodatkowo istniało ryzyko wdania się infekcji.

Rana nie jest zbyt duża. Może nie wielkości piłeczki do tenisa, ale wielkości piłeczki do golfa już tak. Nie jest dobrze, ale przeżyłem. Do tej pory w trzytygodniowych wyścigach omijały mnie problemy, a teraz takie coś… Trudno, jakoś to będzie

-opowiadał portalowi smh.com.au.

Najtrudniejszy dla Hansena był piątkowy, 225-kilometrowy etap.

Było bardzo ciężko, nie mogłem zająć odpowiedniej pozycji na rowerze, bo żeby pedałować musiałem siedzieć na udzie, a co jakiś czas musiałem zmieniać stronę. To nie było zbyt fajne

-opowiadał Australijczyk.

Mimo tego zawodnik Lotto Soudal się nie wycofał, a sobotnią czasówkę (której cześć przebiegała po bruku) przejechał praktycznie w całości stojąc.

Oczywiście Hansen nie zamierza rezygnować z poprawiania swojego wyniku i zapewne pojawi się na starcie hiszpańskiej Vuelty, która rozpocznie się 19. sierpnia we… Francji.

Poprzedni artykułNiemcy zdominowali Tour de France
Następny artykułBMC Racing bez ekipy młodzieżowej
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments