Zdjęcie nóg Pawła Poljańskiego obiegło cały świat. Wiele osób zastanawiało się czy tak widoczne żyły nie są niebezpieczne dla zdrowia – o wyjaśnienie poprosiliśmy profesora doktora habilitowanego nauk medycznych Artura Pupkę.
Artur Pupka jest specjalistą chirurgii naczyniowej, ogólnej, angiologii, transplantologii klinicznej i medycyny sportowej. Do tego sam jest sportowcem – uprawia triathlon w barwach zespołu GVT – idealnie zna się na temacie i bez problemu wytłumaczył dlaczego Paweł Poljański mógł zrobić słynne już zdjęcie po szesnastym etapie Tour de France:
Chociaż opisane przez fana „dorzecze Amazonki” wygląda niesamowicie, to profesor Artur Pupka przyznał, że to nic specjalnego:
To tylko anatomia! Zawodowi kolarze mają bardzo niski poziom tkanki tłuszczowej [około 6-8% przyp.red.] i dlatego tak wyraźnie widać rysunek żylny. W żadnym wypadku nie zagraża to zdrowiu.
Różnica powstaje też podczas wieloletnich treningów. Organizmy sportowców są wytrenowane do granic możliwości, a to poprawia morfologię krwi. W skrócie oznacza to, że żyły są lepiej wypełnione, a mięśnie dotlenione.
Chociaż pojawiły się głosy, że sportowcy mają dużo większą objętość krwi w organizmie, to raczej nie jest to prawda. Jest ona jednak dużo „gęstsza” – kolarze odznaczają się wyższym hematokrytem i zwiększoną liczbą czerwonych krwinek. Tak wypełnione żyły i tętnice po prostu mocno się uwidaczniają.
Trzy lata temu podobne zdjęcie opublikował Bartosz Huzarski. Po burzy, jaka powstała „Huzar” przyznał, że takie ujęcie może zrobić prawie każdy zawodnik – znajomość własnego organizmu pozwoli wyczuć odpowiedni moment. Odpowiedni „wytop” daje naszym kolarzom możliwość szokowania, ale nie musimy obawiać o ich zdrowie!
Właśnie przed chwilą przeczytałam zupełnie odmienną opinię niemieckiego profesora 🙂